Strony

poniedziałek, 6 lipca 2020

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #325 Adrian Bednarek "Inspiracja"

Pisanie opowiadań kryminalnych jest dla 23-letniego Oskara formą terapii pomagającą zapomnieć mu o dramacie z przeszłości. W poszukiwaniu inspiracji młody mężczyzna udaje się na pogrzeb brutalnie zamordowanej nastolatki. Tam poznaje Luizę, piękną dziewczynę z wyższych sfer, która wkrótce odmieni jego życie.
Tymczasem pojawiają się doniesienia o kolejnych ofiarach seryjnego mordercy, ochrzczonego przez dziennikarzy mianem Łowcy Nimfetek. Oskar, zbliżając się do Luizy, odkrywa zaskakujące poszlaki, łączące ludzi z jej otoczenia z serią makabrycznych morderstw. To rozpętuje lawinę zdarzeń, których finału nikt nie jest w stanie przewidzieć.

Adrian Bednarek po raz kolejny mnie nie zawiódł, choć muszę przyznać, że na początku miałam nieco problemu z wejściem do jego powieści. Ok, dostałam na dzień dobry trupa, ale kiedy poznałam Oskara, nie byłam do niego przekonana. Teraz nie mogę doczekać się kolejnej części cyklu.

Na początku wydawało mi się, że autor mógł sobie odpuścić niektóre opisy, ale szybko okazało się, że nic nie pojawia się tutaj przez przypadek. Każde zdanie ma znaczenie i dodaje klimatu powieści, bo nim ona stoi. Nie wiadomo, czego można się spodziewać. Lubię takie niepokojące historie. 

Momentami bywa dość brutalnie, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało, choć czasem żołądek podjeżdżał mi do gardła w trakcie czytania. Zwłaszcza pod koniec. A skoro już o zakończeniu mowa - dobre było. Po odłożeniu książki na półkę poczułam, że chcę kontynuacji tutaj, teraz, zaraz. Nie umiem napisać lepszej rekomendacji dla tej książki.

Nie sposób przejść obojętnie obok bohaterów tej powieści. Czasem tak niemiłosiernie mnie denerwowali, ale byłam ciekawa tego, co się z nimi stanie. Nie zawsze nadążałam za tokiem ich myślenia. Nie było tu nikogo, kto byłby dla mnie obojętny.

Niech nie przerazi Was objętość tej książki, nie czuje się jej w trackie czytania. Sama byłam w szoku, gdy dotarłam do końca. Przepadłam na dobre podczas czytania. Jeśli szukacie mocnej książki, to myślę, że może to być propozycja dla Was.

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

3 komentarze:

  1. Książka owszem ma brutalne sceny, ale w dobrych kryminałach to coś na porządku dziennym. Moim zdaniem mega książka, długo o niej nie zapomnę. Lubię również czytać kryminały Cobena i śmiało mogę powiedzieć, że Bednarek nie pozostaje w tyle pod względem stylu pisania czy wymyślania fabuły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, Adrian Bednarek piszę książki, obok których nie da się przejść obojętnie. Czekam z niecierpliwością na kontynuację. Zakończenie tylko mi na nią zaostrzyło apetyt.
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Uwielbiam twórczość autora ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)