Sierpień 1942 roku. Bracia Jakob i Moïse Stein przebywają u ciotki w Paryżu, będącym pod nazistowską okupacją. Rodzice chłopców, para znanych dramaturgów, zostawili ich pod opieką ciotki na jakiś czas, zanim znajdą bezpieczną przystań dla rodziny.
Przerażająca obława krzyżuje ich plany. Francuska żandarmeria pod rozkazami nazistów aresztuje chłopców i zabiera ich do Vélodrome d’Hiver – ogromnej posępnej budowli w pobliżu wieży Eiffla, gdzie przetrzymywane są tysiące francuskich Żydów.
Jakob i Moïse wiedzą, że aby przeżyć, muszą uciekać i odnaleźć rodziców. Ich jedyną wskazówką są listy wysłane z południa Francji. Podczas niebezpiecznej wędrówki przez okupowany kraj chłopcy spotkają wielu życzliwych ludzi, gotowych, aby ich chronić. Niektórzy z nich zapłacą za to najwyższą cenę.
Nawet nie wiecie, jak ogromny problem mam z tą książką. Gdyby nie to, że słuchałam audiobooka, to nie wiem, czy dotarłabym do końca. O ile "Kołysanka z Auschwitz" mnie poruszyła, o tyle "Dzieci żółtej gwiazdy" nie wzbudziły we mnie emocji.
Pokochałam Moise'a, to był wspaniały chłopiec. Jakob jakoś niespecjalnie do mnie przemówił. Nie do końca kupiłam jego postać. Wiem, że w wyniku niektórych wydarzeń człowiek jest w stanie bardzo szybko dorosnąć, ale mam mieszane uczucia, jeśli o niego chodzi.
Nie umiałam wczuć się w fabułę i nie jest to kwestia słuchania książki. Ja nawet przy audiobooki potrafię przepaść na dobre, ale tu zabrakło mi takiej iskierki, która by rozpaliła moją ciekawość. Jestem zawiedziona. Ta historia wydaje mi się mocno naciągana. Wiem, że ci chłopcy nie istnieli, może gdyby oparto te wydarzenia na życiu prawdziwych osób, bardziej bym się w to zaangażowała. Miałam wrażenie, że ta historia nie mogłaby się wydarzyć.
Czekałam na tę książkę, ale niestety to było rozczarowanie. Nie będę nikomu odradzała lektury, bo na pewno komuś ta powieść przypadnie mi do gustu. Do mnie po prostu nie trafiła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)