Strony

czwartek, 25 czerwca 2020

Terry Deary, Philip Reeve "Krwawe rewolucje"

Kto wynalazł gilotynę? Skąd pochodził słynny gladiator Spartakus? Czym była defenestracja? Komu nie w smak była bostońska herbatka? Tego i wielu innych fascynujących ciekawostek dowiesz się z książki „Krwawe rewolucje. Strrraszna historia”!
„Krwawe rewolucje. Strrraszna historia” to książka Terry’ego Deary’ego do nauki historii w nietypowy sposób, przeznaczona dla dzieci już od ósmego roku życia. Fakty historyczne zostały tu ubrane w niezwykłą formę: podczas czytania zabawnych, zaskakujących i krwawych ciekawostek o przewrotach wiedza sama będzie wchodzić do głowy.
Książka „Krwawe rewolucje. Strrraszna historia” to:
● duża dawka wiedzy o początkach, końcach i czasem błahych przyczynach różnych rebelii podana w lekkostrawnej dla dzieci formie;
● fascynujące ciekawostki o życiu rewolucjonistów;
● zabawny, prosty język i zrozumiałe wyjaśnienia;
● świetne ilustracje Philipa Reeve’a.


Jak zauważyliście, czytając opis od wydawcy, po tę książkę mogą sięgnąć już ośmioletnie dzieci. Wiecie co, z tym bym się kłóciła. Dlaczego? Bo to jest dość masakryczna książka. Są tutaj opisy, które mogą je po prostu wystraszyć i zaserwować im traumę. Jak na przykład czytanie o palonych kukłach, które wypełniano kotami, żeby ludziom się wydawało, że one krzyczą. Albo czytanie o obcinanych członkach. Moim zdaniem to zdecydowanie za mocne rzeczy dla takich dzieci. Ale możecie się z nim nie zgodzić. Jeśli chodzi o starsze dzieci - w ostatnich klasach szkoły podstawowej - myślę, że im się to spodoba i nie widzę przeszkód, żeby nastoletni czytelnicy po nią sięgnęli. To będzie dla nich ciekawa lekcja historii.

Dobra, na początku trochę pomarudziłam, ale teraz przejdę do konkretów. Jak ja, osoba dorosła, odbieram tę książkę? Uwielbiam krwawe historie, jednak muszę przyznać, że momentami żołądek mi podchodził do gardła. Choćby przy wspomnianym już przy mnie opisie palonych w kukłach kotów. Jestem wielbicielką tych zwierząt i trudno mi o tym było czytać. Niektóre obrazki też mnie nieco niepokoiły. Nie mogę jednak powiedzieć, że książka jest zła, nie to mam na myśli. Mimo wszystko całkiem nieźle bawiłam się w trakcie czytania.

Lubię, gdy opowiada mi się o historii z jajem, bez zasypywania mnie datami i nazwiskami ważnych osób. To jest mnie w stanie bardzo szybko uśpić i po prostu mnie to nudzi. Ale bądźmy szczerzy - większość osób tak ma. Tutaj historia została przedstawiona w niecodzienny sposób. W szkole na pewno nikt o tym tak nie mówił. Są żarty, czarny humor, do jednych trafią, do drugich nie. Mnie nie wszystkie bawiły, jednak parę razy się zaśmiałam.

Czytelnicy raczej nie powinni nudzić się w trakcie czytania. Znajdziecie tutaj zagadki, quizy, a i z obrazków można się pośmiać. Czasem jest to śmiech przez łzy, bo trudno uwierzyć w pecha niektórych osób. Mam tu na myśli obrazek, na którym jest pan poszkodowany w trakcie wojny, ranny w nogę konkretnie, trzeba było ją amputować, któremu pocisk urwał drugą, zdrową nogę. Fakt, na butach zaoszczędził, ale na tym żarty się kończą.

Reasumując, raczej nie polecam dawania tej książki dzieciom w pierwszych klasach szkoły podstawowej. Nie sądzę, żeby im się spodobała. Nastolatkom ta publikacja powinna się spodobać. Czy dorośli znajdą tutaj coś dla siebie? A i owszem. Będą mieli okazję, żeby przypomnieć sobie historię krwawych rewolucji, które na zawsze zmieniły historię świata.

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu Egmont.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)