Strony

poniedziałek, 15 czerwca 2020

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #322 Przedpremierowo! Jacek Łukawski "Odmęt"

Dziennikarz Damian Wolczuk ma ogromnego pecha. Jego życie prywatne wali się w gruzy, później traci pracę i przegrywa proces o zniesławienie. W poszukiwaniu drugiej szansy rusza więc do Krakowa, gdzie planuje zacząć nowe życie. Nie jest mu jednak dane tam dotrzeć.
W środku nocy na rozkopanym odcinku drogi dochodzi do kraksy. Auto Wolczuka zostaje skasowane, sprawca zamieszania ucieka, a on sam udaje się do pobliskich Chęcin, gdzie czeka go nocleg w miejscowym ośrodku leczenia uzależnień.
Z czasem Damian Wolczuk dowiaduje się, że w miasteczku grasuje morderca, a do tego miejscowi przekazują sobie szeptem legendy o czającym się w okolicy złu. Giną kolejni ludzie i Wolczuk decyduje się przeprowadzić własne śledztwo, pod nosem policji i ekscentrycznego prokuratora, Arkadiusza Painera.
Wieść niesie, że w tym niepozornym miasteczku każdy ma swoje tajemnice.
Wolczuk spróbuje poznać je wszystkie…

Początek tej książki nie był dla mnie łatwy. Pierwsze 70 stron czytałam, wiercąc się w fotelu i czekając, aż coś się zacznie dziać. Znaczy się, okej, były trupy, ale jakoś trudno było mi wejść do tego świata, poczuć klimat tej powieści. Potem już przepadłam.

Do samego końca nie domyśliłam się, co się właściwie wydarzyło. Do tej pory zbieram szczękę z podłogi, także gratulacje dla autora. Nie spodziewałam się takiego zamieszania. Niełatwo mnie wyprowadzić w pole, ale Jackowi Łukawskiemu się to udało. Jestem pod wrażeniem. Jeśli kolejne części cyklu będą równie dobre, to jestem jak najbardziej za.

Idealnie zagrał wątek związany z wierzeniami. To było bardzo ciekawe i w sumie on dla mnie rozkręcił całość. Dość mocno jest rozbudowana warstwa obyczajowa, ale nie mogę powiedzieć, żeby mi to przeszkadzało. Tutaj to stanowiło mocny filar i cieszę się, że autor położył na niego nacisk.

Nie do końca jeszcze wiem, co mam myśleć o bohaterze, którego ma dotyczyć cykl. Nie, nie jest zły, jest dobrze zbudowany, wzbudza emocje, ale czasem troszkę działał mi na nerwach. Daję mu jednak szansę i myślę, że jeszcze się polubimy.

Jak wspomniałam, początek był dla mnie nieco problematyczny. Miałam wrażenie, że dzieje się bardzo dużo i nie do końca wiem, dlaczego tak jest. Potem na szczęście powieść nabrała wiatru w żagle i nie czułam jej objętości. Jestem bardzo ciekawa, jak Jacek Łukawski poprowadzi dalej tę serię. Ma ogromny potencjał.

Premiera książki odbędzie się 17 czerwca!

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)