Witajcie w Polsce Ludowej. Wielu z Was, podobnie jak ja, nie znało tych realiów, a słyszało od nich jedynie od rodziców czy dziadków. W każdym razie żyło się wtedy biednie. W sklepach nie było nic, choć władza zapewnia, że jest cudownie. W ręce bezpieki wpada Niemiec, który po wojnie zdecydował się zostać na Dolnym Śląsku. Zeznaje, że w ostatnich tygodniach walk brał udział w ukryciu niewyobrażalnego skarbu – kilkudziesięciu ton złota pochodzącego z wrocławskiego skarbca. I wtedy wszystkim zaczynają się świecić dolary w oczach. Gorączka złota opanowuje najwyższe szczeble władzy. Jaruzelski i Kiszczak wierzą, że odnajdując zaginiony skarb, zdołają uratować zadłużony kraj i utrzymać komunizm.
Co udało się komunistom odnaleźć, a co przeleciało im przez ręce? Co stało się z depozytami banków jednej z najważniejszych prowincji III Rzeszy? I czy legenda o złotym pociągu jest prawdziwa?
Napisanie dobrego reportażu graniczy niemal z cudem. Zainteresowanie czytelników opisami zeznań świadków czy dokumentów to nie lada wyzwanie. Umówmy się, akcji to za specjalnie w nich nie ma i można przy nich co najwyżej przyciąć komara. Nieco obawiałam się, że i tutaj tak będzie, ale Tomasz Bonek mnie zaskoczył.
To reportaż, który czyta się jak dobrze napisaną powieść historyczną. Przed zeznaniami świadków mamy do nich wstęp, który przenosi nas z XXI wieku do czasów, gdy Niemcy zorientowali się, że chyba jednak nie uda im się wygrać wojny i czas brać nogi za pas. Nie tylko nogi, bo przy okazji trochę skarbów im się do łapek przykleiło. A co się potem z nim stało? Właśnie na to pytanie próbuje odpowiedzieć autor.
Książka przykuła moją uwagę zarówno pod kątem wydania, jak i treści. Przeważnie kręcę nosem, gdy widzę czarno-białe fotografie, ale tej publikacji nadały one duszy. Idealnie do niej pasowały. Tomasz Bonek wykonał kawał reporterskiej i historycznej roboty. To była dla mnie bardzo dobra lekcja historii, nie słyszałam wcześniej o tym, że Jaruzelski i Kiszczak chcieli odnaleźć skarb. Przy okazji mogłam przekonać się, co wtedy działo się w Polsce. Przeniosłam się także w czasie do lat 40. XX wieku. W obu przypadkach czułam klimat tych czasów. Autor wykonał naprawdę kawał świetnej roboty.
Widać, że Tomasz Bonek włożył sporo pracy i serca w napisanie tej książki. Ten temat go intrygował i był w stanie wciągnąć mnie w szał gorączki złota. Jeśli szukacie dobrze napisanego reportażu, polecam tę publikację.
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Księgarni Tania Książka!
"Zaginione złoto Hitlera" możecie kupić w Księgarni Tania Książka
Znajdziecie tam też inne nowości
"Zaginione złoto Hitlera" możecie kupić w Księgarni Tania Książka
Znajdziecie tam też inne nowości
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)