W warszawskiej dzielnicy willowej ginie Krzysztof Brzeski – młody, dobrze sytuowany mężczyzna. Jego luksusowe życie wypełnione podróżami, zabawą i beztroską skończyło się w chwili, gdy kobieta, którą najwyraźniej znał, zatopiła w jego ciele nóż. Sprawą zajmują się komisarz Adam Smygalski wraz z aspirantką, Niną Jurską.
To literacki debiut. Miał bardzo dobre momenty, kiedy czułam napięcie na całym ciele. Było ich sporo, także pod tym kątem nie mam zbyt dużo zastrzeżeń. Jednak są też rzeczy, które nieco mi zgrzytają. Zakończenie kompletnie do mnie nie przemówiło. Mam wrażenie, że trochę było przekombinowane.
Od samego początku wiedziałam, kto stoi za zbrodnią. To było dla mnie aż nadto oczywiste z kilku względów, ale wolę o nich nie mówić, żeby nikogo nie naprowadzić na tożsamość tej osoby. Choć podejrzewam, że jeśli często czytacie kryminały i thrillery, to dość szybko odkryjecie prawdę.
Nie do końca wiem, dlaczego autorka tak poprowadziła wątek mordercy. Opcji jest kilka. Albo wydawało jej się, że wprowadza czytelnika w błąd, albo zrobiła to specjalnie, żebyśmy w trakcie czytania zgrzytali zębami, że przecież to jest tak oczywiste i dlaczego nikt oprócz nas tego nie widzi.
Jeśli chodzi o narrację, a zwłaszcza tę, w której przez fabułę prowadzi nas morderca, to mocno przypominała mi styl Pattersona. Nie wiem, czy autorka zna jego książki, ale to było pierwsze, co mi się w oczy rzuciło. Nie mam jednak zastrzeżeń, jeśli chodzi o taki element, bo można wtedy bardziej przekonać się, co komu siedzi w głowie.
Nie obyło się bez pewnych niedociągnięć, ale nie powiem, żeby książkę czytało mi się źle. Spędziłam z nią jeden wieczór. Uważam, że autorka ma potencjał i jestem ciekawa, co jeszcze będzie w stanie mi pokazać.
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)