Strony

czwartek, 7 maja 2020

Brandon Sanderson "Wśród gwiazd"

Przez całe życie Spensa marzyła o lataniu. Chciała dowieść, że jest równie dzielna jak jej ojciec. Została pilotem, ale wtedy odkryła druzgocącą prawdę o swoim ojcu. Plotki o jego tchórzostwie okazały się prawdziwe ‒ zdezerterował w trakcie bitwy z Krellami. A w zasadzie jeszcze gorzej, bo zwrócił się przeciwko swoim i zaatakował ich.
Dziewczyna jest pewna, że kryje się za tym coś więcej. Jest przekonana, że cokolwiek przydarzyło się ojcu w jego myśliwcu, może także zdarzyć się jej. Kiedy przedostała się za pierścień fortów broniących jej planetę, usłyszała gwiazdy ‒ i było to przerażające przeżycie. Spensa odkryła, że wszystko, czego uczono ją o jej świecie, jest kłamstwem. A do tego odkrywa również kilka faktów o sobie ‒ i jeśli będzie musiała, poleci na koniec galaktyki, żeby ocalić ludzkość…

Brandon Sanderson jest jednym z tych autorów, po którego książki sięgam w ciemno, choć nie tworzy gatunków w których siedzę. Ma jednak na tyle lekkie pióro, że jest w stanie zaintrygować mnie opowiadaną przez siebie historią. Tak właśnie pokochałam Spensę.

Jeśli nie czytaliście poprzedniej części cyklu, czyli Do gwiazd, to nie macie tutaj czego dla siebie szukać. Nie będziecie wiedzieli, co się dzieje, także najpierw nadróbcie zaległości, jeśli zainteresował Was przywołany przeze mnie opis.

Mam wrażenie, że ta część jest nieco słabsza od poprzedniej. Nie twierdzę, że dopadł ją syndrom środkowego tomu, który jest, bo jest i zasadniczo do fabuły niewiele wnosi. Po prostu dzieje się mniej i o ile dobrze czytało mi się początek, tak potem akcja już tak bardzo mnie nie wciągnęła. Liczyłam na trochę więcej akcji, potrzebowałam tego. Niestety, było nieco spokojniej.

Kocham w dalszym ciągu Spensę i M-Bota. Kilka razy zaśmiewałam się w głos, gdy czytałam dialogi. Zwłaszcza M-Bot skradł moje serce.

Chociaż pokręciłam nieco nosem, to i tak będę czekać na kolejną książkę autora. To nie była bardzo zła książka, po prostu była spokojniejsza, a liczyłam na jazdę bez trzymanki.

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)