Simon Greene od kilku miesięcy szuka swojej córki, Paige. Kiedy wreszcie trafia na jej ślad – namierza ją w Central Parku, gdzie ćpuni grają dla pieniędzy przy pomniku Lennona – na jego drodze staje Aaron, człowiek, przez którego uciekła. A Paige znowu znika. Ojciec nie chce jednak dać za wygraną. Postanawia sprowadzić córkę do domu za wszelką cenę. Tyle że nie wszystko idzie zgodnie z planem. W mieszkaniu, w którym przebywała Paige, zostają odnalezione zwłoki Aarona. Ktoś pomógł mu odejść z tego świata. Czy to mogła być Paige?
Powieści Harlana Cobena biorę w ciemno. Uwielbiam tego autora i wiem, że czytając jego książki, mogę liczyć na dobrą zabawę. Tak było i tym razem.
Nie zabrakło napięcia. Kiedy już wydawało mi się, że doskonale wiem, co się stało, nagle okazywało się, że nawet nie jestem w punkcie wyjścia, bo akcja przybierała niespodziewany kierunek.
Sporo tu emocji. Czułam niemal fizyczny ból, gdy czytałam o tęsknocie Simona za córką, która zeszła na złą drogę. Ten wątek złapał mnie za serce. Zresztą rodzina stanowi główny punkt tej powieści. Ile jesteśmy w stanie wybaczyć naszym bliskim? Czy jesteśmy w stanie zrobić dla nich wszystko? Czy jako rodzice możemy ustrzec nasze dzieci przed najgorszym?
Nie potrafiłam wytypować poprawnie mordercy Aarona i przyznam, że rozwiązanie tej zagadki mnie zaskoczyło. Może nie tyle sama tożsamość mordercy, a jego motyw. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Brawa dla autora, że był w stanie mnie zaskoczyć.
W powieści przewija się wiele wątków. Za mało było dla mnie Hester. Gdybym kiedyś miała na pieńku z prawem, to chciałabym, żeby ona mnie broniła. Była takim Winem w spódnicy. Kto zna cykl o Myronie, wie, co mam na myśli. Nieco obawiałam się tego, jak autor podejdzie do wątku związanego z pewnym ugrupowaniem. Pisanie o nich nie jest proste, bo trzeba tak wykreować daną społeczność, żeby czytelnik w nią uwierzył. Zrozumiał motywy, jakimi kierują się jej członkowie. Uważam, że Harlan Coben dobrze poradził sobie z tym zadaniem.
Kolejna książka mistrza za mną. Pochłonęłam ją jednym tchem, Nie zabrakło wzruszeń, ale też śmiechu. Jeśli jeszcze nie czytaliście tej powieści, to gorąco ją polecam.
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Księgarni Świat Książki.
Jestem już po lekturze tej książki i bardzo mi się podobała. 😊
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na mojej półce.
OdpowiedzUsuń