Prezes zarządu spółki medycznej i szef prywatnego kieleckiego szpitala ginie bez wieści. Rok później jego żona wraca na stałe do rodzinnego miasteczka. Pracowała dotychczas w szkole jako polonistka Eryka, ale musiała zająć się interesami męża, zasiada więc w zarządzie spółki i zostaje szefową szpitala. Wkrótce pod jej domem zostają odnalezione zwłoki pobitej i zgwałconej Ukrainki. Sprawę przejmuje kielecka policja, w której pracę rozpoczyna właśnie Patryk Wroński, były uczeń Eryki. Zgłębia on tajniki zawodu pod okiem pani inspektor, która słynie z niestandardowych metod pracy i niewyparzonego języka…
Ta powieść to literacki debiut Joanny Dulewicz. Czytało się go całkiem nieźle. Uważam, że autorka ma lekkie pióro i potrafi zainteresować opowiadaną przez siebie historią, choć pojawia się tu dużo wątków i trzeba się skupić, żeby się nie pogubić. Sama raz złapałam się na tym, że muszę się trochę cofnąć, bo straciłam wątek.
Akcja nie mknie na łeb, na szyję, ale czy to jest wada tej powieści? Szczerze - nie powiedziałabym. Może i ta historia była spokojna, ale to pasowało do klimatu całości.
Dialogi czasem są troszkę naciągane i pojawiają się opisy, które spokojnie można pominąć, ale całość oceniam pozytywnie. Fabuła wymagała pełnego skupienia, ale bohaterowie są na tyle dobrze napisani, że chce się spędzać z nimi czas. Potrafią zagrać na nerwach, lecz nie pozostają obojętni. Lenę pokochałam z całym dobrem inwentarza. Zdecydowanie nie chciałabym mieć w niej wroga. Ją lepiej mieć po swojej stronie.
Widać, że autorka włożyła sporo serca w tę historię. Pomysł na fabułę był bardzo dobry. Zdarzyły się drobne potknięcia, ale to debiut literacki, więc jestem w stanie przymknąć na nie oko. Szkoda tylko, że nie wykorzystano do końca potencjału wątku handlu żywym towarem. Pod tym względem odczuwam niedosyt. Mimo wszystko daję Joannie Dulewicz kredyt zaufania. Uważam, że ma potencjał i jeszcze może nas zaskoczyć.
Premiera książki odbędzie się już jutro!
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Lubię obiecujące debiuty, a ten właśnie na taki wygląda. 😊
OdpowiedzUsuńMyślę, że idealnie wpasuje się w mój gust :)
OdpowiedzUsuń