Strony

poniedziałek, 23 marca 2020

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #310 Przedpremierowo! Agnieszka Pietrzyk "Nikt się nie dowie"

Borys, odnoszący sukcesy pisarz kryminałów, znajduje ciało żony pod tarasem ich nadmorskiego domu, w którym tego wieczora przebywali tylko ich syn i córka wraz z koleżanką.
Wokół jej tajemniczej śmierci rozpoczyna się śledztwo. Z początku nie wiadomo czy to zabójstwo, czy może Malwina sama postanowiła skończyć ze swoim życiem? I dlaczego znaleziono przy jej ciele kawałki kieliszka po winie?
Na jaw zaczynają wychodzić długo skrywane tajemnice i rodzinne brudy. Romanse, zdrady, i nieuczciwy biznes burzą sielankowy obraz życia wydawałoby się idealnej rodziny Rottmanów?
Pojawia się też pytanie: czy ze śmiercią żony Borysa ma coś wspólnego zniknięcie jego najstarszego syna, pasierba Malwiny?


Agnieszka Pietrzyk wciągnęła mnie w swoją opowieść od samego początku. Co prawda dość szybko zorientowałam się, co stało się z Malwiną, ale czy czuję się z tego powodu rozczarowana? Nie, jak dla mnie całość od początku do końca trzyma się kupy i inne zakończenie chyba by mnie nie usatysfakcjonowało.

Bohaterowie wzbudzali we mnie sporo emocji. Na nerwy strasznie działała mi Izabela. Nie chciałabym mieć kogoś takiego za sąsiada. Miała akcje, które mnie przerażały. Chodzi mi o wieczorny spacer. Kto czytał książkę, powinien domyślić się, o co mi chodzi. Borys wzbudzał we mnie mieszane emocje. Za to polubiłam jego dzieci.

Ujął mnie klimat tej powieści. Może i nie ma tu nagłych zwrotów akcji, całość toczy się raczej powoli, ale kiedy na jaw wychodzą kolejne tajemnice, które skrywali bohaterowie, czuć ciarki na całym ciele. Agnieszka Pietrzyk wykonała kawał dobrej roboty. To moim zdaniem najlepsza jej książka. Przypominała mi skandynawskie klimaty. Dom nad morzem, ciało znalezione tuż obok niego. W domu było kilka osób. Co mogło się stać?

Jak już wspomniałam, szybko zorientowałam się, co się stało. Nie od razu, ale pewna rozmowa aż nadto mnie naprowadziła na rozwiązanie. Mimo wszystko uważam, że powieść trzyma w napięciu i warto ją przeczytać. Zwłaszcza jeśli lubicie powieści, w których nie wszystko jest takie, jak wydaje się na początku. W pewnym momencie rzeczy oczywiste wcale już takie nie są. Nie wiadomo, komu i w co wierzyć.

Przeczytałam tę książkę jednym tchem i jestem ciekawa, co jeszcze autorka będzie mi miała do zaoferowania.

Premiera odbędzie się już 25 marca!

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona!

2 komentarze:

  1. Bardzo chcę przeczytać tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam debiut autorki i był ok. Jestem ciekawa jak sobie poradziła z drugą książką :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)