Strony

sobota, 15 lutego 2020

Wendy James "W sieci zł@"

Beth wiedzie pozornie idealne, szczęśliwe życie. Ma dwie córki, Lucy i Charlotte, męża i prowadzi blog, w którym dzieli się z czytelnikami opowieściami o rodzinie i codzienności, występując pod imieniem Lizzy. Po kilkunastu latach wróciła do rodzinnej Australii, gdzie cała rodzina ma rozpocząć życie od nowa. Tyle że sytuacja się komplikuje. Pewnego dnia na Charlotte pada podejrzenie o nękanie szkolnej koleżanki. Mnożą się oskarżenia i wersje wydarzeń. Dziewczyna nie chce przyznać się do winy… Czy Charlotte jest faktycznie winna?

Opis tej książki mnie zaintrygował. Czy faktycznie jesteśmy w stanie poznać drugiego człowieka? Czy dziecko z natury może być złe?

Przyznam szczerze, że ta książka mnie przeraziła. Czytając o tym, w jakim świecie dorastają dziś dzieci, cieszę się, że jestem dorosła. Za czasów mojego dzieciństwa nie było mediów społecznościowych i było to błogosławieństwo. Nikt nie umieszczał kompromitujących materiałów w sieci. To, co dzieje się teraz, nie mieści mi się w głowie.

W tej książce nie było jednoznacznie złych lub dobrych postaci, każda ma coś za uszami. Najbardziej polubiłam Sophie. Reszta bohaterów działała mi mniej lub bardziej na nerwy. Zwłaszcza córki Beth. I nie, nie chcę przez to powiedzieć, że zostali źle wykreowani. Wbrew przeciwnie, zostali na tyle dobrze napisani, że ich zachowanie nie jest dla czytelnika obojętne. Może i nie zawsze się ich rozumie, ale ich poczynania wzbudzają emocje.

Książkę czyta się szybko, choć w trakcie czytania włos się na głowie jeży. Zostały tu bowiem poruszone bardzo trudne tematy - relacji rodziców i dzieci oraz prześladowania uczniów. Niestety, w szkołach bardzo często pojawiają się grupki, które uważają się za lepsze od innych i wyzywają się na tych, którzy nie są pewni siebie, wyglądają inaczej, mają "staroświeckie" zainteresowania. Tak było i w tym przypadku. 

Z tej powieści wylewa się niesprawiedliwość. Ciężko się na to patrzy, ale dzięki temu książka daje do myślenia. Uważam, że powinni ją przeczytać przede wszystkim rodzice mający dzieci w nastoletnim wieku. Nieco obawiałam się tego, w jaki autorka sposób autorka podejdzie do tematu depresji. Uważam, że zrobiła to z klasą i za to należą się jej wyrazy uznania. Ma też dla mnie ogromny plus za to, że pokazuje, jak życie w sieci wpływa na człowieka, co może z nim zrobić.

Jeśli szukacie dobrej powieści, która wzbudzi w Was emocje, da do myślenia i nie pozwoli szybko o sobie zapomnieć, to bardzo dobrze trafiliście. Polecam z czystym sercem.

Za udostępnienie egzemplarza recezenckiego
dziękuję Wydawnictwu Poradnia K.

1 komentarz:

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)