Metabolizm, sen, nastroje, układ odpornościowy, dojrzewanie i seks – kontrolują je hormony. Jak rozwinęła się endokrynologia na przestrzeni wieków? Lekarz, który w latach 20. XX wieku propagował wazektomię jako niezawodną metodę zwiększania libido, studentka medycyny, która dwadzieścia lat później odkryła hormon hCg informujący o ciąży, oraz matka, która używała przysadek mózgowych zmarłych, by za pomocą wydobytego z nich hormonu wzrostu leczyć swojego syna – takie historie znajdziecie w tej książce. Zostali tu sportretowani zarówno najważniejsi naukowcy stojący za rewolucyjnymi odkryciami na temat równowagi hormonalnej, jak i szarlatani, którzy proponowali równie szatańskie kuracje.
Endokrynologią zaczęłam interesować się, gdy w trakcie badań wyszło, że mam Hashimoto. Doskonale więc wiem, jak bardzo hormony są w stanie przewrócić życie do góry nogami. Zwłaszcza te nieunormowane. Człowiek nie tylko chodzi wtedy po ścianach, nie ma na nic ochoty, ale też zamienia się we wrednego stwora. Tak, mówię to z własnego doświadczenia.
Pokazano w tej książce to, jak hormony wpływają na nas. Nie ma aspektu naszego życia, w którym nie brałyby udziału. Możemy prześledzić rozwój endokrynologii i od razu mówię, że w tej publikacji są momenty, w których żołądek może podchodzić do gardła. Mówię choćby o eksperymentach na psie. Czytanie tego rozdziału mnie niemal fizycznie bolało. Nie umiem czytać o eksperymentach na zwierzętach. Już mniej bolesne było dla mnie czytanie o kogutach.
Całość jest napisana prostym, zrozumiałym językiem, więc nie musicie obawiać się, że nie zrozumiecie, co autorka ma Wam do powiedzenia. Jacek Konieczny wykonał kawał dobrej roboty, przekładając książkę na język polski.
Publikacja jest podzielona na kilkanaście rozdziałów. Każdy z nich opowiada o innym hormonie, dzięki czemu całość jest łatwa do zrozumienia, nie ma tu chaosu. To sprawia, że łatwiej można sobie przyswoić wiedzę. A ta jest przekazana w naprawdę zgrabny, prosty sposób. Znajdziecie tu zarówno fakty, jak i anegdoty. Chociaż książka jest dość obszerna, czyta się ją jednym tchem, nie nudząc się nawet przez chwilę.
Podczas czytania tej publikacji doszłam do wniosku, że cieszę się, że nie urodziłam się na początku XX wieku albo i wcześniej, bo raczej marny byłby mój los. Nie dość, że choroba wyniszczyłaby mój organizm, to przez zmiany, które wywołuje w moim ciele, mogłabym skończyć w cyrku albo i gorzej.
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Marginesy.
Bardzo mi się ta książka spodobała, pochłonęłam ją w kilka dni. Teraz czytam w podobnym klimacie Ciało. Instrukcja dla użytkownika i cóż... Też jest bardzo dobrze. :)
OdpowiedzUsuń