Strony

wtorek, 25 lutego 2020

Przedpremierowo! Nicola Rayner "Dziewczyna, którą znałaś"

"George Bell zawsze cieszył się opinią kobieciarza. Jego żona, Alice, nigdy nie mogła się uwolnić od cienia kobiet z przeszłości George'a. A kiedy zachodzi w ciążę, jej dyskomfort przemienia się w obsesję... Spokoju nie daje jej zwłaszcza jedna z dawnych partnerek męża: piękna dziewczyna o imieniu Ruth, z którą George spotykał się na pierwszym roku studiów i która zaginęła, zanim skończyli uniwersytet. Kiedy więc Alice widzi kobietę, która do złudzenia przypomina Ruth, nie może się otrząsnąć z wrażenia, że za jej zniknięciem stoi coś więcej, niż mówił George. Ale czy na pewno chce wiedzieć, co mąż robił za jej plecami przez te wszystkie lata?"


Już jutro premierę będzie miała ta książka. Jak pewnie zauważyliście, było o niej od jakiegoś czasu głośno. To miał być pasjonujący thriller, ale wiecie co? W sumie niewiele tutaj tego thrillera. Ja bardziej postrzegam tę książkę jako powieść obyczajową z wątkami thrillerowymi. Jako taka - broni się.

Fabuła dość wolno się rozkręca. To jedna z tych powieści, przy których trzeba skupić się na tym, co się czyta, bo łatwo można się w przeciwnym przypadku zgubić w czasoprzestrzeni. Nie do końca jestem przekonana co do tych przeskoków między poszczególnymi narratorkami. Zdecydowanie najlepiej moim zdaniem wychodzą tutaj fragmenty z Naomi, czyli siostrą Ruth.

Kiedy książka już rozkręca się na dobre, fabuła wciąga. Trzeba jej po prostu dać trochę czasu. Potem nie można już narzekać na nudę i z zainteresowaniem śledzi się to, co się dzieje. Zakończenie mnie zaskoczyło, spodziewałam się czegoś innego.

Myślę, że ta powieść bardziej przypadnie do gustu tym czytelnikom, którzy nie mają zbyt wielu thrillerów na swoim koncie. Ja już trochę w życiu ich przerobiłam i mam wrażenie, że nie wszystkie wątki zostały dobrze napisane. Na przykład jestem nieco rozczarowana segmentem Alice. Myślałam, że jednak będzie się tutaj więcej działo.

To nie była zła książka. Miała pewne potknięcia, ale jestem w stanie przymknąć na nie oko, bo mimo wszystko historia mnie zaintrygowała.

Premiera odbędzie się już jutro!

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu W.A.B.

2 komentarze:

  1. Kurczę, a szkoda, że z thrillera spadło tylko na wątki! Chociaż rozwijająca się akcja i brak nudy w dalszej części lektury strasznie ciekawią :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo wad, o których piszesz, chcę dać szansę tej książce. 😊

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)