Strony

poniedziałek, 24 lutego 2020

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #306 Przedpremierowo! Donato Carrisi "W labiryncie"

Źródło: Tania Książka
15 lat temu zaginęła Samantha. Dziewczyna miała wtedy 13 lat. W końcu odnajduje się. Budzi się w szpitalu. Nie wie, jak się w nim znalazła i niewiele pamiętała z przeszłości. Towarzyszy jej profiler policyjny, doktor Green. Chce, by Samantha wraz z nim raz jeszcze udała się do labiryntu, w którym była, by odnaleźć tego, kto zrobił jej krzywdę. W sprawę ponownie angażuje się Bruno Genko, który 15 lat temu obiecał rodzicom zaginionej dziewczynki, że sprowadzi ją do domu. Czy uda mu się znaleźć porywacza?

Wiecie, po czym poznaję dobrą książkę? Po tym, że nie umiem o niej zapomnieć, gdy przeczytam zakończenie i odłożę ją na półkę. W tym przypadku tak właśnie jest. Nie umiem przestać myśleć o tej historii i króliku z oczami w kształcie serc. Będzie mi się to po nocach śniło.

To była mocna rzecz. Powieść trzyma w napięciu, zakończenie miażdży wszystko. Nawet nie zliczę, ile razy w trakcie czytania podnosiło mi się ciśnienie. Ta historia mnie wciągnęła, ale też przeraziła. W głowie nie mieści mi się to, jak można odebrać człowiekowi wolność i tyle lat życia. Najgorsze, że krzywdę zrobiono dziecku, które nie miało się jak bronić. To bolało mnie najbardziej.

W powieści pojawiają się bohaterowie z krwi i kości. Choć spędziłam z nimi tylko chwilę, nie byli mi obojętni. Autor nie dla wszystkich był łaskawy i momentami było dość krwawo. To historia zdecydowanie dla osób o mocnych nerwach. I pełnoletnich.

Nie potrafiłam się oderwać od lektury. Chciałam dowiedzieć się, co stało się z Samanthą. Z niepokojem obserwowałam to, co się z nią działo. Nagle znalazła się w świecie, którego nie zna. Nie pamięta, co się z nią działo. Czułam, jak łamie mi się serce, gdy o niej czytałam. Nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego, co może czuć człowiek w takiej sytuacji. Stracił nie tylko wolność, ale odebrano mu życie, które jeszcze na dobrą sprawę się nie rozpoczęło. Jak po tylu latach odnaleźć się poza labiryntem?

To był jeden z lepszych thrillerów psychologicznych, z jakimi miałam do czynienia. Od samego początku przepadłam w trakcie czytania. Uwielbiam takie klaustrofobiczne historie, w których nie do końca wiem, co jest prawdą, a co wytworem wyobraźni. Autor umiejętnie buduje napięcie i intryguje czytelnika opowiadaną przez siebie historią. Jestem bardzo ciekawa ekranizacji. Nie ma opcji, żebym jej nie obejrzała.

Premiera książki odbędzie się już 26 lutego!

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Albatros!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)