Strony

piątek, 3 stycznia 2020

David Seltzer "Omen"

Jeremy Thorn, amerykański ambasador w Wielkiej Brytanii, był mężem cierpiącej na depresję Katherine, która po latach bezowocnych starań o dziecko i kilku poronieniach urodziła dziecko.Gdy jednak ambasador zjawia się w rzymskim szpitalu, słyszy od pracującego tam księdza, że jego nowo narodzony synek nie żyje, lecz mówi mu przy okazji, że może adoptować dziecko kobiety, która zmarła podczas porodu. Thorn zgadza się na propozycję duchownego, nikomu o tym nie mówiąc, nawet żonie. Chłopcu nadano imię Damien. Mijają 4 lata. Podczas urodzin Damiena jego niania popełnia samobójstwo. To jedynie początek całej serii tajemniczych i złowróżbnych wydarzeń, które Thorn będzie próbował zrozumieć, aby zapobiec kolejnym nieszczęściom...

David Seltzer był scenarzystą filmu Omen. Ta książka jest jego powieściową wersją. Oglądałam film bardzo dawno temu, więc nie będę tutaj robić porównania. Powiem Wam, jakie wrażenie wywarła na mnie książka.

Czy ta historia może przestraszyć? Jeśli ktoś nie oglądał filmu i nie wie, czego może się spodziewać, to tak. Osoby, które seans mają za sobą, niewiele tutaj zaskoczy. Powiedziałabym raczej, że książka wzbudza niepokój. Nie wiem, czy też tak macie, ale dzieci w horrorach samą swoją obecnością mnie przerażają. Damien nie był wyjątkiem.

Uważam, że autor całkiem nieźle poradził sobie z wykreowaniem postaci. Damien potrafi wzbudzić niepokój. Nie zresztą on jeden. Jest jeszcze jedna osoba, która może przestraszyć. Co do jego rodziców - wzbudzali we mnie sprzeczne emocje. Niby im współczułam, ale wiedziałam, że Thorn na własne życzenie ściągnął na rodzinę to, co ją spotkało. Może i jego intencje były dobre, ale wszystko skończyło się, jak skończyło.

Nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po tej książce. Przeważnie powieści pisane na podstawie filmów są mocno średnie. Ta była dobra. Niczym mnie nie zaskoczyła, ale nie powiem, żebym źle bawiła się w trakcie czytania.

Plusem moim zdaniem są ilustracje autorstwa Krzysztofa Wrońskiego. Nadają całości klimatu i szkoda, że było ich tu tak niewiele. Książka jest pięknie wydana, ale to Vesper, więc czego innego można się po nim spodziewać. Ciekawy był też dodatek, w którym opowiedziano o pewnych ciekawostkach dotyczących filmu.

1 komentarz:

  1. Film już prawie zapomniałam, więc dobrze byłoby odświeżyć fabułę tą książkę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)