Strony

sobota, 7 grudnia 2019

K.N. Haner "Nieczyste więzy"

Claire od dzieciństwa żyje z pewnym piętnem. Wychowali ją dziadkowie, ale nie darzyli jej przesadną miłością. Staż w prestiżowej firmie to dla niej życiowa szansa. Kobieta poznaje doktora Douglasa, szanowanego terapeutę, który głęboko skrywa własne mroczne sekrety. W jego szarozielonych oczach Claire odnajduje ten sam ogień, który spala ją samą. Oboje podejmują mroczną grę, w której obezwładniająca namiętność i bezwzględna manipulacja prowadzą na samo dno piekła. Doktor kontroluje każdy ruch dziewczyny. A może tylko mu się wydaje, bo wciąż nie wiadomo, kto rozdaje karty w tym niedozwolonym układzie…


Czytając tę książkę, zastanawiałam się, czy na pewno mam do czynienia z bardzo chwaloną przez innych powieścią. Thrillerem, który mnie zwali z nóg. To było moje pierwsze spotkanie z autorką i niestety nie mogę powiedzieć, że było udane. Ta powieść mnie strasznie rozczarowała. Zdecydowanie nie byłam jej targetem.

Jeśli chodzi o mnie i o powieści erotyczne, to niespecjalnie jest nam po drodze. To bardzo trudny gatunek i napisanie książki, która zadziała na zmysły czytelnika i nie sprawi, że będzie czuł się zażenowany tym, co czyta, to piekielnie trudne zadanie. Do tej pory urzekł mnie wyłącznie cykl "Driven". Nic go póki co nie zdetronizowało. Co do tej powieści - nie powiem, że byłam w trakcie czytania zażenowana, co to, to nie, ale miałam kilkanaście podejść, żeby dokończyć tę powieść. 

Żeby było jasne - nie uważam, że K.N. Haner stworzyła literackiego potworka, od którego macie uciekać z krzykiem i jeszcze spalić wszystkie egzemplarze, żeby nikt nie poznał treści. Mnie po prostu nieziemsko denerwowali bohaterowie i za nic nie umiałam się do nich przekonać. A jeśli nie umiem nawiązać porozumienia z postaciami, które występują w książce, jej czytanie nie będzie sprawiać mi przyjemności. Z tego, co widziałam, wielu czytelników się nad nimi zachwycało. Ja do nich nie dołączę.

Claire była dla mnie jakimś kombo nieszczęść wszelakich. Fakt, nie miała w życiu łatwo. Nie była specjalnie kochana przez dziadków, którzy z pewnych względów musieli się nią zająć. Ale kiedy śledziłam jej zachowanie, witki mi opadały. Nie polubiłam jej, irytowała mnie. Jakoś nie potrafiłam uwierzyć w to, że ktoś taki może faktycznie istnieć. Jej zachowanie wydawało mi się absurdalne. O wspomnianym w opisie doktorze wolę nawet nie pisać.

Akcja mnie nie wciągnęła, nie czułam żadnych, oprócz irytacji, uczuć w trakcie czytania. Widząc pozytywne opinie znajomych, spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Tak, zdawałam sobie sprawę z tego, że to książka dla dorosłych i będą tu sceny seksu, byłam na to nastawiona, ale niestety, nie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia. 

Czy książka broni się jako thriller? Moim zdaniem nie i jeśli ktoś właśnie na taki gatunek się nastawi, może się srogo rozczarować. To jest dark romance. Thrilleru jest tu jak na lekarstwo, więc fajerwerków nie oczekujcie. Nie ma napięcia, zwrotów akcji też nie zauważyłam. Jeśli jednak chcecie przeczytać książkę, w której seksu nie zabraknie, to dobrze trafiliście. To zdecydowanie książka dla pełnoletnich czytelników.

Miałam spore oczekiwania w stosunku do tej powieści, ale niestety, musiałam obejść się smakiem. Odbiłam się od tej historii, nie jestem czytelniczką, do której była skierowana. Wiem jednak, że wielu osobom książka się spodobała. Mam nadzieję, że autorka nie będzie mi miała za złe tego, co napisałam o jej powieści. K.N. Haner ma potencjał, ale nie będzie nam po drodze.

K.N. Haner
Nieczyste więzy

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Portalowi Sztukater.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)