Korytarz łódzkiego sądu. Przed procesem o stalking do Katarzyny Dacyszyn podchodzi Robert W. i oblewa ją kwasem siarkowym. Wcale nie kryje się z tym, co zrobił. Projektantka odnosząca sukcesy w świecie mody, pełna energii, marzeń i planów na przyszłość, wskutek ataku stalkera doznaje rozległych i głębokich oparzeń ciała. W jednej chwili wszystko, na co ciężko pracowała, obraca się wniwecz. Teraz zmuszona jest walczyć o życie. Musi uporać się z targającymi nią emocjami i obawami przed przyszłością. Zaakceptować swoje oszpecone ciało. Znaleźć energię na walkę o sprawiedliwość i walkę, by stać się na powrót silną. Być może silniejszą niż kiedykolwiek wcześniej.
Są książki, po przeczytaniu których nie wiem, co mam powiedzieć. I nie, nie dlatego, że zostały napisane w zły sposób. Chodzi mi o historie, do których scenariusz dało samo życie. Dostałam tą opowieścią w twarz i długo jeszcze nie będę umiała się po niej pozbierać.
W trakcie czytania Kobiety z blizną miałam na ustach całą masę przekleństw. Nie potrafiłam ze spokojem przyjąć tego, co się stało. Katarzyna chciała pozbyć się prześladowcy. Wydawać by się mogło, że w sądzie jest bezpieczna. A to na jego korytarzu kobieta została zaatakowana. Niewiele brakło, a mogłaby stracić w wyniku ataku życie. Wystarczyło, żeby zachłysnęła się kwasem.
Ta publikacja pokazuje, jak dziurawe jest nasze prawo. Jak bezduszni potrafią być ludzie, którzy teoretycznie stoją po jego stronie. Katarzyna Dacyszyn słyszała pogróżki pod swoim adresem, ale stalker nie został zamknięty. Dopóki fizycznie nie zrobił jej krzywdy, nie było sprawy. A jak już się stało, co się stało, okazało się, że wyrok, jaki może zapaść w tej sprawie, może skazać ofiarę na pewny wyrok śmierci, ponieważ prześladowca odzyskałby wolność i ją dopadł.
Katarzyna Dacyszyn z dnia na dzień musiała zmierzyć się z nową, cholernie trudną rzeczywistością. Musiała nauczyć się żyć w oszpeconym ciele, walczy z własnymi słabościami, niewyobrażalnym bólem. Jestem pełna podziwu dla niej, że była w stanie o siebie zawalczyć. Powiedzieć sobie, że nasza historia jest pisana przez blizny, których nie można zasłaniać, a które powinno się z dumą pokazywać. Nie można wstydzić się tego, co nas spotkało. A jeśli ktoś ma problem z patrzeniem na poranione ciało, to jest jego sprawa.
Ta książka motywuje lepiej niż niejeden poradnik. Katarzyna Dacyszyn była w piekle i wyszła z niego. Z bliznami, ale z życiem. Jeśli szukacie książki, która da Wam kopa do działania, myślę, że dobrze trafiliście.
Katarzyna Dacyszyn, Irena A. Stanisławska
Kobieta z blizną
Wydawnictwo MUZA
Warszawa 2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)