"Cicha noc. Świąteczne opowiadania kryminalne"

"Boże Narodzenie to tajemnicza i magiczna pora roku. Dziwne rzeczy mogą się wtedy wydarzyć, i to pomaga wyjaśnić uświęconą tradycję opowiadania o duchach przy kominku, gdy rok zbliża się ku końcowi. Świąteczne opowieści o zbrodniach i ich wykrywaniu mają podobny urok. Kiedy telewizja staje się nużąca, gry towarzyskie się sprzykrzyły, perspektywa zawinięcia się w ciepłym miejscu z dobrą tajemnicą jest kusząca i znacznie lepsza dla trawienia niż kolejna porcja śliwkowego puddingu". 

Tegoroczne Boże Narodzenie już za nami, ale póki co pozostaniemy na Czytelni w tych klimatach. Jeśli jesteście ze mną dłużej, wiecie, że dostaję spazmów na widok świątecznych powieści. Mam wrażenie, że wszystkie są pisane na jedno kopyto. Sprawa ma się inaczej, kiedy pojawia się w nich trup. Takie książki jak najbardziej przykuwają moją uwagę.

W tym przypadku mamy kilkanaście opowiadań, w których podczas okresu świątecznego doszło do popełnienia przestępstwa. Niekoniecznie morderstwa, kradzieże i inne czyny karalne również się tutaj znajdą. Przyznaję szczerze, że znałam tylko jednego autora, sir Arthura Conana Doyle'a. Podejrzewam, że większość czytelników miała podobnie. Reszty autorów kompletnie nie znałam. Cieszę się, że za pośrednictwem tej publikacji mogłam zmienić ten stan rzeczy.

Zbiór tych opowiadań zawiera w sobie całkiem niezłe historie. Może i nie wszystkie powaliły mnie na kolana, ale Figury woskowe zdecydowanie rządzą. Uważam, że to było najlepsze opowiadanie. Czułam ciarki na całym ciele, gdy je czytałam. Miło było też spotkać Sherlocka Holmesa.

Czytelnicy, którzy są przyzwyczajeni do nagłych zwrotów akcji, mogą poczuć się nieco rozczarowani, bo nie na to nacisk kładzie ten zbiór. Możecie za to przyjrzeć się dedukcji detektywów, którzy chcą dotrzeć do prawdy, więc jeśli klimaty Sherlocka Holmesa są Wam bliskie, to jest książka dla Was. W przeciwnym wypadku będziecie się raczej nudzić.

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego

dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.