"Upadek Gondolinu jest dla miłośników twórczości Tolkiena najprawdziwszym Świętym Graalem. Przedstawiona w niej historia rozgrywa się tysiące lat przed wydarzeniami opisanymi we Władcy Pierścieni i opisuje losy elfickiego królestwa Gondolin, obleganego przez armię Morgotha. Powieść powstała najprawdopodobniej na początku 1917 roku w Great Haywood w Staffordshire w czasie rekonwalescencji Tolkiena po bitwie nad Sommą. W swoich pamiętnikach pisał, że Upadek Gondolinu był "pierwszą prawdziwą opowieścią" o Śródziemiu. To w niej po raz pierwszy pojawili się orkowie, smoki i Barlogowie. Wydanie zawiera różne wersje tekstu, a także opracowanie przedstawiające kontekst i odwołania do innych dzieł Tolkiena.
Rękopis powieści został odnaleziony w pozostawionym przez pisarza archiwum.
Redakcją i opracowaniem tekstu zajął się ponad 90-letni syn autora, Christopher, który zapowiedział, że będzie to ostatnie wydane dzieło jego ojca".
Od razu uprzedzam, że ta książka nie zawiera w sobie wyłącznie tytułowego Upadku Gondolinu. Sama historia nie zajmuje tu wiele miejsca, znajdziecie za to porównania różnych jej wersji. Dla jednych jest to minus, dla drugich plus. Dla mnie, jako osoby, która z wykształcenia jest literaturoznawcą, jest to zaleta. Lubię widzieć, jak dana opowieść rozwijała się na przestrzeni lat, jak przeżycia autora wpływały na jej całokształt. Mam dzięki temu pełny obraz historii.
Nie można odmówić J.R.R. Tolkienowi geniuszu. To, w jaki sposób tworzył świat i bohaterów, to naprawdę mistrzostwo. W trakcie czytania niemal widziałam to, co działo się na kartach opowieści. Niewielu autorów ma taki dar. Tolkien niewątpliwie go posiadał. Część historii była mi dobrze znana, ale nie powiem, żebym nudziła się w trakcie czytania. Tolkien miał dla mnie w swoich opowieściach coś magicznego.
Ogromnym plusem tej publikacji są dla mnie znajdujące się w niej ilustracje. One są przepiękne i doskonale uzupełniają całość. Bez nich tej książce czegoś zdecydowanie by brakowało. W takim wydaniu jest kompletna i nie mam się do czego przyczepić.
Czytelnicy czekali na tę książkę 100 lat. Moim zdaniem było warto. Ta publikacja umożliwia śledzenie rozwoju tej historii i umożliwia powrót do Śródziemia. Szkoda tylko, że jest to już ostatnia książka mistrza, którą zredagował jego syn. Christopher ma 95 lat i żegna się z czytelnikami. Jestem mu ogromnie wdzięczna za to, że pokazał nam świat, którego jego ojciec nie zdążył.
J.R.R. Tolkien
Upadek Gondolinu
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2019
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)