Sir Arthura Conana Doyle'a nie muszę nikomu przedstawiać. Każdy pewnie słyszał o Sherlocku Holmesie i doktorze Watsonie. Na początku XX wieku podjął się rozwiązania sprawy pewnego morderstwa. W 1908 roku bogata kobieta została zamordowana w swoim domu w Glasgow. Sprawcą uznano Oscara Slatera – żydowskiego imigranta. Pomimo nieoczywistych dowodów świadczących o jego winie, został on osądzony i skazany. Arthur Conan Doyle, oburzony jawną niesprawiedliwością, postanowił wszcząć własne dochodzenie. Używając metod i umiejętności, którymi obdarzył swoich literackich bohaterów, przeanalizował akta sprawy, zeznania i wypowiedzi świadków. Odkrył manipulację policji i prokuratorów, zgłębił środowisko Oscara Slatera i z ogromną determinacją dążył do poznania prawdy.
Uwielbiam Sherlocka Holmesa i doktora Watsona, dlatego aż zacierałam rączki, gdy zobaczyłam zapowiedź tej książki. Byłam ciekawa, co Margalit Fox będzie mi miała do powiedzenia na temat śledztwa sir Arthura Conana Doyle'a.
Książka nie skupia się wyłącznie na sprawie Oscara Slatera. Dowiemy się z niej między innymi tego, skąd wzięło się drugie nazwisko autora, jak układały się jego relacje w małżeństwach, jak na przełomie miały się losy wspomnianego już Sherlocka Holmesa. Poznajemy rodzinę Oscara Slatera. Czy to były zbędne zapychacze? Nie powiedziałabym. Zwłaszcza jeśli chodzi o to, co dotyczyło oskarżonego i osadzonego za zabójstwo Oscara.
Pochłonęłam tę książkę w jedno popołudnie. Jest napisana prostym językiem. Autorka podaje do naszej wiadomości wiele faktów, ale robi to w interesujący sposób. Ani przez moment nie czułam się znużona w trakcie czytania. Sporo tu ciekawostek niekoniecznie dotyczących sprawy.
Po przeczytaniu tej książki dochodzę do wniosku, że jeszcze bardziej podziwiam sir Arthura Conana Doyle'a. Podjął się prowadzenia śledztwa po raz kolejny, choć wcześniej nie udało mu się udowodnić, że Oscar jest niewinny. Co prawda jego osadzenie w więzieniu było bardzo grubymi nićmi szyte, jednak sąd uznał, że mężczyzna jest winny. Skazał go na karę śmierci, jednak ostatecznie miał wykonywać dożywotnio ciężkie roboty.
Ta książka uświadomiła mi, jak niewiele trzeba było kiedyś, by zostać oskarżonym za zbrodnię, której się nie popełniło. Udowodnienie, że było się niewinnym, nie należało do najprostszych zadań. W niektórych sprawach było wręcz niemożliwe. Oscar Slater miał szczęście, że Conan Doyle postanowił mu pomóc. Szkoda tylko, że zachował się potem tak, jak się zachował.
Jeśli lubicie Sherlocka, polecam Wam tę książkę. Premiera odbędzie się już jutro!
Margalit Fox
Arthur Conan Doyle na tropie. Twórca Sherlocka Holmesa i sprawa morderstwa
Wydawnictwo Poznańskie
Poznań 2019
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Poznańskiemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)