"Wypadek w czasie zagranicznego wyjazdu, finansowe kłopoty Wielkiej Niedźwiedzicy, garstka gości w pensjonacie i… martwy sezon. Dosłownie i w przenośni. Tak teraz wygląda rzeczywistość Magdy Garstki. Dołóżmy do tego sercowe dylematy jej ciotki Tamary i voilá! Problemów mamy wystarczająco – w sam raz na jesienny czas. W drugim tomie cyklu Aneta Jadowska wraca do Ustki – miasteczka dobrze znanego fanom Trupa na plaży, a dla nowych czytelników miejsca szalenie intrygującego i skrywającego wiele tajemnic".
Wbrew temu, czego możecie się spodziewać po przeczytaniu przytoczonego powyżej opisu, nie jest to ani thriller, ani kryminał, a powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym. Także jeśli liczycie na pościgi i nagłe zwroty akcji, muszę Was rozczarować.
Oczywiście nie znaczy to, że książka jest zła. Co to, to nie. Aneta Jadowska napisała powieść, przy której można się zarówno pośmiać, jak i popaść w zadumę.
Powracamy do Ustki i po raz kolejny spotykamy bohaterów, którzy pojawili się w pierwszej części. Czy książki można czytać osobno? Na upartego tak, ale lepiej rozpocząć przygodę z tym cyklem od pierwszej części. Od razu wejdziecie do tego świata i nie będziecie się zastanawiali na przykład nad tym, dlaczego Maria robi to, co robi. Będziecie też odczuwali więź z bohaterami. Ci są wykreowanie bardzo dobrze. Wierzy się w to, co robią.
Akcenty w tej powieści są położone nie tylko na zbrodni. W sumie dość długo możecie się zastanawiać, gdzie trupa wcięło. Nie to jest tutaj najważniejsze. A co? O tym musicie przekonać się sami.
Premiera powieści odbędzie się już w środę!
Premiera powieści odbędzie się już w środę!
Aneta Sadowska
Martwy sezon
Wydawnictwo Sine Qua Non
Kraków 2019
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)