Pielęgniarka z miejscowego szpitala miała przejść przez banalny zabieg wycięcia woreczka żółciowego. Jednak kobieta niespodziewanie umiera na stole operacyjnym. O błąd w sztuce lekarskiej zostaje oskarżona anestezjolog Kate Chesne. Wynajęty przez rodzinę zmarłej adwokat, David Ransom, jest całkowicie przekonany o winie Kate. W każdym razie tak było do pewnego czasu. Czy śmierć tej pielęgniarki faktycznie była tylko błędem w sztuce lekarskiej?
Tess Gerritsen jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Tak było i tym razem. Może i nie jest to najlepsza powieść autorki (trochę za dużo tu dla mnie romansu było), ale trzyma poziom od początku do końca.
Całość zaczyna się spokojnie. Leżąca na stole operacyjnym Ellen żartuje sobie przed czekającą go operacją. To ma być prosty zabieg. Wszystko jednak ma tragiczny finał. Kobieta umiera. Winą za jej śmierć obarcza się anestezjolog. Ta jednak mówi, że nie mogłaby popełnić tak karygodnego błędu. Nikt jej jednak nie wierzy. Czarno na białym widać, co zrobiła. Ale czy na pewno?
Książkę czyta się jednym tchem. Nie jest obszerna, więc raczej powinniście uporać się z nią w ciągu jednego dnia. Akcja nie zwalnia ani na moment, a w pewnym momencie zaczyna się roić od trupów. Kto i dlaczego pozbywa się kolejnych osób? Ja Wam tego nie powiem, musicie sami poznać rozwiązanie tej zagadki. Co prawda dość szybko zorientowałam się, o co chodzi, ale nie czuję się z tego powodu rozczarowana.
Myślę, że ta książka może stanowić wstęp do twórczości Tess Gerritsen. Nie jest długa, nie ma tu zbędnych opisów, autorka wie, na co położyć nacisk, żeby zaintrygować czytelnika. A przy okazji sprawić, że przez pewien czas będzie bał się chodzić do lekarza.
Sięgając po tę książkę, miejcie na uwadze to, co napisałam na początku, że pojawia się tutaj wątek romansowy. Dość mocno rozwinięty. Jeśli przeszkadza Wam to w thrillerach, to lepiej poszukajcie czegoś innego do czytania. Jeżeli nie macie nic przeciwko - to powieść dla Was.
Tess Gerritsen
Czarna loteria
Wydawnictwo HarperCollins
Warszawa 2019
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.
Ja twórczość autorki uwielbiam!
OdpowiedzUsuń