Lena ma dwadzieścia trzy lata, interesuje się fotografią, mieszka w uroczej willi nad jeziorem. W wielkim domu, otoczonym lasem. Oprócz niej mieszkają tam jej narzeczony i pies. Romantycznie? No prawie. Lena musiała uciekać, by ocalić życie. Stara się żyć przeszłością, którą sobie wymyśliła. Powoli zaczyna wierzyć we własne kłamstwa. A co, jeśli te wyjdą na jaw? Jeśli dopadnie ją jej prawdziwa przeszłość?
Po ostatniej powieści Magdy Stachuli miałam dość mieszane uczucia. Nie zachwyciła mnie, korzystała z dobrze znanych mi schematów i właściwie niczym nie zaskoczyła. Jak było w tym przypadku? Nieco lepiej.
Początek mnie nie zachwycił. Główna bohaterka mnie od siebie odtrącała, jej narzeczony zresztą też. Nie potrafiłam zbytnio wczuć się w klimat powieści, potem było już lepiej.
Z czasem odkrywamy kolejne tajemnice Leny i dowiadujemy się, dlaczego musiała się ukrywać i wymyślić sobie nową tożsamość. To było ciekawe. Chciałam dowiedzieć się, co takiego wydarzyło się w jej życiu, że musiała uciekać, pozostawiając przeszłość za sobą.
Akcja dzieje się kilkutorowo. Mamy zarówno opowieść z czasów obecnych, jak i z przeszłości. To, co działo się wcześniej, interesowało mnie bardziej. Teraźniejszość niespecjalnie mnie interesowała. Niewiele się w niej działo. Przynajmniej moim zdaniem. Wolałam dawną Lenę, obecna nie miała zbyt wiele wyrazu. Właściwie jedyną bohaterką, która według mnie nadawała kolorów teraźniejszości, była matka Nikodema. Nienawidziłam jej, ale przynajmniej wzbudzała we mnie jakiekolwiek emocje.
Nie była to najlepsza powieść autorki, najbardziej zaintrygowała mnie jej pierwsza książka. Ta raczej jej nie dorównała. W pewnym momencie domyśliłam się, co wydarzyło się kiedyś i byłam nieco rozczarowana tym, że moje przypuszczenia się sprawdziły. Zakończenie mnie nie zachwyciło, chociaż w sumie, gdyby autorka poprowadziła tę historię inaczej, mogłaby to przekombinować i sprawić, że kompletnie nie wierzy się w to, co się czyta.
Czytelnikom, którzy nie mają zbyt wielu thrillerów na koncie, ta książka raczej się spodoba. Starszy wyjadacze gatunku w pewnym momencie mogą poczuć spory niedosyt. Tak było w moim przypadku. Liczyłam na coś więcej.
Magda Stachula
Oszukana
Wydawnictwo Edipresse
Warszawa 2019
Miałam ochotę na ten tytuł, ale teraz jeszcze się zastanowię.
OdpowiedzUsuń