Dr Kooshyar Karimi urodził się i mieszkał w Iranie, gdzie wykonywał dwa zawody: był lekarzem oraz uznanym i nagradzanym tłumaczem. Pewnego dnia został uprowadzony przez służby wywiadowcze swojego kraju. Powodem była wielotorowa działalność wywrotowa, która kryła się za tym podwójnym zawodowym sukcesem. Będąc Żydem zamieszkującym w fundamentalistycznym państwie islamskim, Kooshyar Karimi od najmłodszych lat czuł się zepchnięty na margines; jako dorosły wstąpił do opozycyjnej partii politycznej, natomiast swoje wykształcenie medyczne wykorzystywał w sposób niezgodny z irańskim prawem, ratując niezamężne kobiety w ciąży przed ukamienowaniem. Trafił do więzienia, gdzie był torturowany, a następnie został zmuszony do szpiegowania przeciwników reżimu. Udało mu się uciec do Turcji, lecz i tam nie był bezpieczny. Mało tego, nie mógł pracować, więc był zdany na łaskę niekoniecznie przychylnych mu ludzi. W końcu udało mu się dostać do Australii, gdzie mógł ułożyć sobie życie od nowa.
Nie sposób podejść do tej powieści bez jakichkolwiek emocji. Jestem po lekturze rozdarta i trudno mi uwierzyć, że takie rzeczy wciąż mają miejsce w XXI wieku. Człowiek chce pomagać innym, a co go za to spotyka? Tortury, poniżenie, lęk o życie swoje i bliskich.
Już pierwsze strony chwyciły mnie za serce. Autor po raz pierwszy zobaczył swoją drugą córkę, której nie mógł towarzyszyć od samego początku, bo musiał się ukrywać. Potem został schwytany i trafił do piekła. Nie miał żadnych praw, znęcano się nad nim. Nie mógł nawet skorzystać z toalety. W głowie się to nie mieści. Jak można w ten sposób traktować innego człowieka? Nawet, jeśli zrobiłby coś złego, zasługiwał na uczciwy proces, a nie na to, co go spotkało.
To powieść poruszająca bardzo aktualną tematykę i myślę, że trzeba o tym mówić głośno. My, Europejczycy, możemy żyć w miarę spokojnie, ale tacy ludzie jak Kooshyar? Zresztą, przekonajcie się sami, co go spotkało. Ostrzegam tylko, że nie jest to prosta lektura. Dobrze i szczerze napisana. Kunszt literacki autora naprawdę wzbudził mój podziw. Jednak czytanie sprawiało mi fizyczny ból. Chciałam wyć z bezsilności. Nikogo nie powinno spotkać to, co autora. Niestety, nasz świat rządzi się innymi prawami i wciąż dręczy się ludzi, odbierając im godność, a czasem nawet i życie.
Chciałabym, żebyście mieli na uwadze tę książkę. Przekonajcie się, jak długą drogę ku wolności muszą przebyć żyjący na tamtych terenach ludzie.
Kooshyar Karimi
Podróż tysiąca burz
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2019
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)