Strony

wtorek, 21 maja 2019

Vivien Spitz "Doktorzy z piekła rodem"

"Wstrząsająca opowieść o niemieckich eksperymentach medycznych prowadzonych na więźniach obozów koncentracyjnych podczas II wojny światowej.
Autorka była najmłodsza w gronie dziennikarzy relacjonujących przebieg Procesów Norymberskich, podczas których świat poznał szokującą prawdę o zbrodniach oprawców w białych fartuchach.
Na podstawie relacji z tychże procesów, wzbogaconych własnymi obserwacjami, powstała zatrważająca książka. Traktuje ona szczegółowo o potwornych zbrodniach popełnionych rzekomo w imię nauki i patriotyzmu".


Wydawało mi się, że po przeczytaniu jednej publikacji o zbrodniach nazistowskich lekarzy, będę przygotowana na to, co będzie mnie tutaj czekało, ale byłam w wielkim błędzie. Nigdy nie będę w stanie spokojnie czytać o zbrodniach tych lekarzy, a może raczej rzeźników, którzy mordowali bez mrugnięcia okiem wygłodzonych więźniów obozów koncentracyjnych. W imię nauki oczywiście. Przecież to miało się przysłużyć uratowaniu żołnierzy.

Muszę powiedzieć, że wspomniana przeze mnie publikacja Lekarze Hitlera. Zbrodnicza medycyna to była publikacja o niebo lepsza od tej książki. Przede wszystkim dlatego, że autor nie mówił o sobie, a o tym, co robili nazistowscy lekarze. Widać, że Vivien Spitz miała niewielkie obycie z dziennikarstwem. Zamiast skupić się na opisywaniu procesów, dzieliła się swoimi wrażeniami z pobytu w Norymberdze. Nie interesowało mnie to, co działo się z nią w tamtych czasach. Nie po to sięgnęłam po tę publikację, żeby dowiedzieć się, co robiła w wolnym czasie i gdzie chodziła na drinki, a także o której zaczynała się dla niej godzina policyjna. Niepotrzebne były dla mnie też zdjęcia autorki. Jakoś gryzły się dla mnie z resztą. To nie miała być jej autobiografia.

Zdecydowanie lepiej prezentują się fragmenty, w których pojawiają się relacje świadków. Nie były one łatwe w odbiorze, bo nie umiałam czytać o maltretowaniu ludzi ze spokojem. Bolało mnie też oglądanie zdjęć ofiar. W głowie mi się nie mieści, jak można było prowadzić takie eksperymenty. Ci ludzie umierali w niewyobrażalnych cierpieniach. Ci, którzy przeżyli katusze, zostali okaleczeni do końca życia. Zarażano ich różnymi świństwami, wycinano różne fragmenty ciała, truto, podawano im do picia wodę morską. Z zimną krwią.

Nie jest to publikacja dla osób o słabych nerwach. Ja miałam ogromne problemy z czytaniem zeznań świadków. Czułam niemal fizyczny ból, gdy się z nimi zapoznawałam. Jak można było tak znęcać się nad drugim człowiekiem i jeszcze nie widzieć w tym niczego złego? Jak można było tak po prostu przejść z tym do porządku dziennego? Całować żony i dzieci, idąc do "pracy", gdzie z zimną krwią mordowało się niewinnych ludzi?

To bardzo nierówna publikacja. Podejrzewam, że gdyby autorka zabrała się za jej napisanie, mając więcej lat, inaczej podeszłaby do tematu i odpuściła sobie mówienie na swój temat, tylko skupiła się na tym, co najważniejsze. Mimo wszystko uważam, że warto przeczytać tę książkę, traktując ją raczej jako wstęp do opisów zbrodni nazistowskich lekarzy, a nie szczegółowe opracowanie na ich temat. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej na ich temat, przeczytajcie przywołaną już przeze mnie publikację. Tam te zbrodnie zostały opisane w wyczerpujący sposób. Podczas czytania publikacji Vivien Spitz możecie spokojnie ominąć wszystkie dotyczące niej fragmenty. Nie będziecie wtedy zgrzytali zębami i tracili czasu, bo one kompletnie nic do opowieści o procesach norymberskich nie wnoszą.

Vivien Spitz
Doktorzy z piekła rodem
Wydawnictwo Replika
Zakrzewo 2019

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu Replika.

1 komentarz:

  1. Koniecznie chcę sięgnąć po ten tytuł. Bardzo lubię medycynę w książkach, choć ta z pewnością będzie nieco inna.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)