Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #168 Jenny Blackhurst "Tak cię straciłam"

Susan po trzech latach wychodzi ze szpitala psychiatrycznego z nową tożsamością. Teraz ma na imię Emma i próbuje zacząć wszystko od nowa. Skazano ją za zabójstwo synka. Nie pamięta popełnienia zbrodni, ale po narodzinach dziecka nie była w zbyt dobrym stanie, więc wierzy, że dopuściła się zbrodni. Tylko co, jeśli wszyscy kłamią, nie doszło do morderstwa, a Dylan żyje?


Mam ogromny problem z tą książką. Nie to, że była zła, bo czytało, a właściwie słuchało mi się ją przyjemnie i do pewnego momentu byłam wkręcona w tę historię, zastanawiając się, jaki będzie miała finał.

Główna bohaterka niektórych może denerwować. Mnie przekonała do siebie. Uwierzyłam w to, że tak może się zachowywać kobieta, która przeżyła tragedię. Została oskarżona o zamordowanie dziecka, którego tak pragnęła. Fakt, miała ze sobą pewne problemy, ale czy mogłaby go zabić?

Jak już wspomniałam, do pewnego momentu książka mnie wciągnęła. Intrygowała mnie historia Susan/Emmy, która z każdą stroną była coraz bardziej mroczna, budziła niepokój. Nie wiedziałam, co właściwie się stało. Nie miałam też pojęcia, komu mogę wierzyć. Potem zaczęły się schody.

Kompletnie nie rozumiałam, skąd wzięły się wstawki z przeszłości. Kiedy już dowiedziałam się, dlaczego się pojawiły, historia zaczęła się rozchodzić w szwach i była bardzo odrealniona. Kilka ostatnich rozdziałów mnie bardzo rozczarowało. Kompletnie do mnie nie przemówiły. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, że coś takiego mogłoby się wydarzyć.

Uważam, że ta książka jest bardzo nierówna. Nieco przekombinowana nawet. Szczerze - moim zdaniem gdyby nie było tych wspomnień z przeszłości i ten wątek został przeredagowany, wyszłoby to książce na lepsze. Teraz pozostał mi pewien niesmak.

Jenny Blackhurst
Tak cię straciłam
Wydawnictwo Albatros
Warszawa 2019

Udostępnij ten post

1 komentarz :

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka