Strony

piątek, 5 kwietnia 2019

Królewskie Piątki: #18 Stephen King, Richard Chizmar "Pudełko z guzikami Gwendy"


Każdego dnia latem 1974 roku dwunastoletnia Gwendy Peterson biegała po Schodach Samobójców.  Pewnego dnia ktoś obcy woła do Gwendy: „Hej dziewczynko. Podejdź tu, pogadamy sobie”. Na ławce siedzi mężczyzna w czarnych dżinsach, czarnym płaszczu i białej koszuli rozpiętej pod szyją. Na głowie ma mały czarny kapelusz. Daje dziewczynce pewien prezent, tłumacząc, jak ma się nim posługiwać. Jak wykorzysta go Gwendy?

Nie mam pojęcia, po co ta książka powstała. Dla hajsu, to rzecz jasna, ale to taka kingowa zapchajdziura, która kompletnie nic nie wnosi do literatury. Jestem w sumie na świeżo po lekturze, a kompletnie nic na jej temat nie jestem w stanie powiedzieć. Była sobie Gwendy, która dostała od pewnego pana pudełko z guzikami. Dziękuję, kurtyna.

Ja nie twierdzę, że każda książka ma wywracać do góry nogami mój światopogląd, ale nie lubię nowelek pisanych dla samej idei pisania, które jednym okiem wpadną, a drugim wypadną. Ta książka zbierała dobre opinie wśród moich znajomych, więc postanowiłam po nią sięgnąć i przekonać się, czy King mnie przekona do tej historii. Nie przekonał.

Główna bohaterka nie wzbudziła we mnie kompletnie żadnych uczuć. Wątki są potraktowane po łebkach. Akcja zasuwa, nie zatrzymując się nad poszczególnymi wątkami, by jakoś je rozwinąć. Przez to dostałam do ręki czytadełko, o którym za parę dni nie będę pamiętać. Za dużo tu niedopowiedzeń, pomysł może i był, ale raczej nie został zrealizowany. Mam wrażenie, że książka była pisana na kolanie.

Zabrakło tu wielu rzeczy: emocji, zarysowania bohaterów, rozwinięcia fabuły. Jestem rozczarowana tą nowelką i nie będę jej nikomu polecać. Szkoda na nią czasu. Chyba, że czytacie wszystkie książki Kinga jak leci, to droga wolna.

Stephen King, Richard Chizmar
Pudełko z guzikami Gwendy
Wydawnictwo Albatros
Warszawa 2017

2 komentarze:

  1. szkoda, kiedyś zaczytywałam się powieściach Kinga. Ale ostatnio jakoś mi z nim nie po drodze. twoja recenzja bynajmniej nie zachęca mnie do kolejnego spotkania z jego twórczością.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)