Strony

niedziela, 14 kwietnia 2019

Kevin Prenger "Sędzia w Auschwitz"

Badając sprawę pewnej paczki ze złotem, wysłanej przez jednego z techników z obozu koncentracyjnego Auschwitz do żony, Konrad Morgen przekonał się, że w tym miejscu takie rzeczy są na porządku dziennym. Na miejscu, w Auschwitz, Morgen zauważył, że żołnierze bezkarnie wykonują "wyroki" na przebywających w obozie więźniach. Postanowił zrobić z tym porządek. Przenosząc się na kolejne placówki z rozkazu Reichsführera SS Heinricha Himmlera, Morgen wizytuje także inne obozy, na obszarach mu podległych: Hertogenbosch/Vught, Kraków Płaszów, Majdanek. Po wojnie Morgen występował jako świadek w głośnych procesach zbrodniarzy wojennych, m.in. w procesach norymberskich i w drugim procesie oświęcimskim we Frankfurcie nad Menem. 


Może i wyjdę w tym momencie na ignoranta, ale nie miałam pojęcia o fakcie, że w Auschwitz był sędzia, który tropił nieprawidłowości, które miały miejsce w obozie koncentracyjnym. Byłam święcie przekonana, że panowała tam samowolka i nikt nie przejmował się losem więźniów, którzy przez przypadek napatoczyli się pod but czy lufę SS-manów. Jak się okazuje - byłam w błędzie. Konrad Morgen starał się ukrócić nieprawidłowości, jakie miały miejsce w Auschwitz. 

To nie była łatwa lektura. I nie chodzi mi o tematykę, jaką poruszał tutaj autor, ale o sam sposób napisania tej publikacji. Przeczytanie jej, a właściwie przebicie się przez nią, zajęło mi ponad tydzień, choć zwykle takie książki czytam w parę godzin. Sporo tutaj było nazwisk, dat i statystyk do zapamiętania, dlatego zdecydowanie odradzam zabieranie się za lekturę późnym wieczorem, bo oko w pewnym momencie zaczyna się samo zamykać. Tylko nie zrozumcie przez to, że książka jest źle napisana. Dla mnie to bardziej raport opisujący działalność Morgena niż coś innego.

I nie, nie liczyłam, że będzie tu sporo anegdot, przy których będę się dobrze bawić. To nie jest tego typu literatura. Miałam tego świadomość, gdy sięgałam po tę książkę, ale inne podobne pozycje były napisane w bardziej dostępny dla zwykłego czytelnika sposób. Tu było bardzo naukowo, chcę, żebyście mieli to na uwadze, bo w przeciwnym razie możecie odbić się od tej publikacji.

Mimo wszystko nie żałuję tego, że sięgnęłam po tę książkę. Po raz pierwszy zetknęłam się w takim stopniu z postacią Konrada Morgena. Wcześniej może gdzieś przemknął w jakimś tekście, ale nie zapadł mi w pamięci. A była to bardzo istotna postać w historii i warto się z nią zapoznać. Żeby poznać Auschwitz z nieco innej strony. Na lekcjach historii w szkole raczej o nim nie usłyszycie. Może będziecie mieli okazję, by usłyszeć o nim podczas zwiedzania muzeum w Auschwitz z przewodnikiem.

Nie powiem, że książka nie wywołuje emocji, bo są tutaj fragmenty, które mnie chwytały za serce. Nigdy nie będę umiała pogodzić się z tym, że ludzie ludziom zgotowali ten los i ktoś był na tyle opanowany przez ideologię, że nie widział nic złego w krzywdzeniu drugiego człowieka i zabijał go dla zabawy. 

To nie jest książka dla każdego. Bardzo dobrze, że powstała, ale mam wrażenie, że lepiej odnajdą się w lekturze historycy niż zwykli czytelnicy, bo wgryzienie się w tę opowieść jest dość trudne. Nie będę nikomu odradzała jednak lektury tej książki. Jeśli czujecie potrzebę, by poznać historię Konrada Morgena, droga wolna. 

Kevin Prenger
Sędzia w Auschwitz
Wydawnictwo Replika
Zakrzewo 2019

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu Replika.

2 komentarze:

  1. Czytałam (zapraszam na mój blog po recenzję) i zgadzam się z Tobą, jest to ksiązka dla pasjonatów historii. Zwykły czytelnik może być przytłoczony suchymi faktami.

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem jej bardzo ciekawa!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)