Strony

niedziela, 24 marca 2019

Steven Erikson "Cena szczęścia"

Kanada. W promieniu światła, najwyraźniej wystrzelonego przez UFO, znika Samantha August, autorka książek science fiction. Kobieta budzi się w niewielkim pokoju. Tam wita ją głos Adama, który wyjaśnia, że znajdują się na orbicie, a on sam jest obdarzonym sztuczną inteligencją rzecznikiem Delegacji Interwencyjnej, triumwiratu obcych cywilizacji. Celem Delegacji jest ochrona i ewolucja ziemskich ekosystemów. 
Nie należę do wielkich fanek literatury, w której pojawiają się wątki kosmitów. Nie czytałam zbyt wiele takich książek, ale tu zaintrygowała mnie ochrona i ewolucja ziemskich ekosystemów. Byłam ciekawa, o co chodzi.

Moim zdaniem największym plusem tej powieści jest to, że jest ona samoświadoma. Autor zdaje sobie sprawę z tego, że to nie jest jedyny wytwór kultury, który porusza takie tematy. Są tu nawiązania do innych książek i filmów. 

Poza tym sama wizja dotycząca tego, dlaczego pojawili się kosmici, jest również intrygująca. Nie ma na dzień dobry rozpierduchy, przybysze z obcej planety nie atakują, tylko mają pewien plan. Jaki? W wielkim skrócie - nie podoba im się to, co dzieje się na Ziemi i chcą coś z tym zrobić.

Na całość składa się kilka historii opowiedzianych z różnych perspektyw. I z różnych zakątków świata. Podejrzewam, że każdy czytelnik znajdzie dla siebie opowieść, która go zaintryguje. Mnie zaintrygowała Annie, chociaż z zainteresowaniem czytałam o Douglasie.

Mam nieco mieszane uczucia odnośnie Adama. Czasami niesamowicie działał mi na nerwach. Podziwiam Samanthę, że była w stanie z nim wytrzymać, choć z drugiej strony nie miała zbyt wielkiego wyboru. W każdym razie nie chciałabym się znaleźć na jej miejscu. Była w dość niekomfortowej sytuacji. Nie chcę jednak zdradzać szczegółów, o co konkretnie chodzi.

Akcja nie mknie na łeb, na szyję, ale to nie jest z mojej strony zarzut, bo cieszę się, że znalazł się czas na zbudowanie postaci na tyle, że można z nimi nawiązać jakąś nić porozumienia. To raczej dość wymagająca lektura i trzeba jej poświęcić nieco czasu. Jednak moim zdaniem warto to zrobić, bo książka daje do myślenia. Polecam nie tylko fanom sci-fi.

Steven Erikson
Cena szczęścia
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Poznań 2019

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

1 komentarz:

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)