Strony

czwartek, 14 marca 2019

Manal asz-Szarif "Saudyjka za kierownicą"

Manal asz-Szarif dorastała w tradycyjnej saudyjskiej rodzinie w Mekce. Przeszła przez etap indoktrynacji radykałów – będąc nastolatką, niszczyła kolorowe czasopisma matki, kasety brata i własne szkicowniki zawierające zabronione rysunki istot żywych. Nie myślała jeszcze wtedy o tym, że stanie się kiedyś ikoną walki o prawa kobiet w Arabii Saudyjskiej. Chociaż była wykształconą kobietą, doświadczała dyskryminacji ze względu na swoją płeć. Bez zgody męskiego opiekuna nie mogła wynająć pokoju, złożyć wniosku w urzędzie, korzystać z pomocy medycznej.  Nie mogła nawet sama prowadzić samochodu. Pewnego dnia postanowiła sobie, że w dniu swoich 32 urodzin usiądzie za kierownicą, wyjedzie na ulice miasta. Nie spodziewała się tego, jakie konsekwencje przyniesie jej ten czyn.

Kiedy czytam takie książki, cieszę się, że przyszłam na świat w Europie i mam takie same prawa jak mój mąż. Mogę chodzić gdzie chcę, nikogo nie muszę pytać o zdanie, nawet wolno mi się leczyć u lekarzy płci męskiej. Nie muszę też zasłaniać swojej twarzy.

Manal asz-Szarif swego czasu była pogodzona z losem arabskich kobiet, które nie mają prawa do niczego. Można je bezkarnie bić, a one mają siedzieć cicho, rodzić dzieci i zajmować się domem. Wiele z nich nie zdobywa nawet wykształcenia, bo przecież przy garach i tak się nie przyda. Kobieta ma umieć szyć i gotować.

Bardzo spodobała mi się uwaga autorki odnośnie tego, że kobietom nie pozwala się nigdzie wychodzić bez pozwolenia mężczyzny, ale nikt nie widzi nic złego w tym, że wsiadają one do taksówek z obcymi facetami, bo przecież same samochodem jeździć nie mogą. Manal nie chciała żyć dłużej w świecie, w którym nie wolno jej prowadzić własnego auta. Postanowiła walczyć o wolność kobiet. Przyszło jej za to zapłacić wysoką cenę.

Ta książka to nie tylko opis walki Manal o wolność, ale także obraz saudyjskiej kobiety, który poruszył moje serce. Tam dziewczynki są gorzej traktowane. Kiedy dostają pierwszej miesiączki, kończy się ich dzieciństwo. Na dodatek wiele z nich zostaje obrzezanych i okaleczonych na całe życie. Ta trauma spotkała również autorkę, która o tym opowiada. Czytanie tego fragmentu sprawiało mi fizyczny ból. Nawet nie wyobrażam sobie, jak ogromną tragedią było to dla Manal. 

Uderzyło mnie też to, w jaki sposób traktuje się dzieci w szkole. W Polsce coś takiego by nie przeszło. Tam nikt się specjalnie nie przejmuje uczniami. Agresja jest czymś na porządku dziennym. Bicie i krzyki przenoszą się do domu. Nikt nie widzi niczego złego w przemocy. Manal ma na ciele pamiątki po niej. Skąd się wzięły? O tym musicie przekonać się sami. Ostrzegam tylko, że niektóre fragmenty są dość drastyczne.

Historię do tej książki napisało samo życie. To wstrząsająca opowieść, która pokazuje czytelnikom, jak wielka przepaść dzieli Europę od Arabii Saudyjskiej, jeśli chodzi o traktowanie kobiet. Daje jednak nadzieję na to, że są rzeczy, które można w tej kwestii zmienić. Co prawda jest jeszcze długa droga, by jak najbardziej zmniejszyć te dysproporcje, ale jest nadzieja na to, że coś w końcu się zmieni. Że kobiety przestaną być workami treningowymi, zyskają większe prawa i będą mogły się spełniać. Jeżeli szukacie dobrej książki o sytuacji kobiet w Arabii Saudyjskiej, polecam gorąco tę pozycję. Jest mocna, ale warto się z nią zapoznać.

Manal asz-Szarif 
Saudyjka za kierownicą
Wydawnictwo W.A.B.
Warszawa 2019

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu W.A.B.

1 komentarz:

  1. Bardzo często sięgam po taką tematykę. Zdecydowanie chcę przeczytać tą książkę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)