Strony

piątek, 11 stycznia 2019

Królewskie Piątki: #16 Stephen King "Uniesienie"

Scott Carey, główny bohater książki, cierpi na pewną przypadłość. Nieustannie traci na wadze. Dla kogoś, kto waży tyle, co on, to świetna wiadomość. Przynajmniej do czasu. Scott zaczyna ważyć coraz mniej, pomimo tego, że nie przeszedł na żadną dietę. Mężczyzna o dziwo czuje się wspaniale, jakby jego przedziwna przypadłość wyzwalała w nim wszystko co najlepsze. Nawet kiedy zdaje sobie sprawę, że tajemniczy proces przyśpiesza i Godzina Zero być może nadejdzie znacznie szybciej, niż przewidywał. 


Panie King, ja Pana bardzo szanuję, lubię Pana powieści, ale jak ma Pan pisać coś takiego, to niech lepiej Pan wszystkie sprzęty do pisania przez okno wyrzuci. 

Czy ktoś mi może wytłumaczyć, po co powstała ta książka? Oprócz hajsu, bo tego akurat jestem świadoma. Ta książeczka nie pozostawia po sobie właściwie nic. Oprócz wrażenia "meh" i uniesienia oczu do nieba. Tyle.

Bohaterowie są tacy sobie. Scott był mi właściwie obojętny. Zachowywał się w dziwny sposób, choć w sumie nie wiem, co robiłabym, gdybym z dnia na dzień traciła na wadze i miała świadomość tego, że pewnego dnia nie będę ważyć nic.

Konia z rzędem dla osoby, która będzie w stanie wytłumaczyć mi, o co chodziło w tej książce, bo wybaczcie, ja tego nie zarejestrowałam. Jeśli ta historia miała dotyczyć pewnego konfliktu, który powstał w mieście, to Huston, mamy problem, bo kompletnie to nie wybrzmiało. Dla mnie to było tak wydumane i niewiarygodne, że już nawet nie mam ochoty pastwić się nad tym wątkiem. Jeszcze zakończenie jest po prostu tragiczne. Chyba powinnam się wzruszyć, ale miałam ochotę się śmiać.

To nie jest pozycja obowiązkowa dla fanów Kinga. Świat się nie zawali, jeśli sobie ją odpuścicie. To historia o niczym, przesłodzona momentami, płytka. Zdecydowanie nie polecam. Ani nie znajdziecie tu dobrej kreacji świata przedstawionego, ani bohaterów. Ta opowiastka nie ma potencjału. I uwierzcie mi, jedyne uniesienie, na jakie możecie liczyć w trakcie czytania, to uniesienie oczu do nieba w czasie, gdy będziecie pytać na głos "Panie King, dlaczego?".

Stephen King
Uniesienie
Wydawnictwo Albatros
Warszawa 2018

4 komentarze:

  1. będąc w liceum zaczytywałam się w powieści Kinga. Ale było to dawno. Nie jestem już na bieżąco jeśli chodzi o jego powieści. Czyli widzę, że w przypadku "Uniesienia" nic mnie nie ominęło? Choć trochę mnie zaciekawiłaś swoją recenzją, nie powiem, jestem skłonna sięgnąć po tę książkę :P Choć ją szczerze odradzasz :D tym bardziej, że sam opis wydawał się mieć potencjał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potencjał był, ale gdzieś się zgubił 😁 jedyne uniesienie w trakcie lektury, to w moim przypadku było uniesienie oczu mu niebu. Jedna z gorszych książek Kinga.

      Usuń
  2. Muszę w końcu przeczytać jakąś książkę Kinga!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byle nie tę. Ta tragiczna była. Polecam "Miasteczko Salem" albo "Sklepik z marzeniami" 😉

      Usuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)