Prosta, naiwna dziewczyna, Tonia, została z bardzo niejasnych powodów zatrzymana przez UB. Zostaje oskarżona o bycie dywersantką. Z tego powodu przyszło jej spędzić na Rakowieckiej pięć długich lat, podczas których walczyła nie tylko o swoje życie, ale – przede wszystkim – o swoją godność.
"Bardzo realistyczne opisy więziennej rzeczywistości oraz zbrodniczych metod, jakimi posługiwali się śledczy w czasach stalinizmu, przeplatają się z doskonałymi kreacjami psychologicznymi bohaterów. Autor pragnął pokazać historię człowieka miażdżonego przez ekstremalną ideologię tak prawdziwie, tak przekonująco, jak tylko się da. Człowieka słabego, ani dobrego, ani złego, który pozostanie, jakim jest – jednocześnie wspaniałym i potwornym.
Na podstawie tej książki, będącej przejmującym świadectwem tamtych czasów, powstał najważniejszy film w karierze Ryszarda Bugajskiego, uznany przez ówczesne władze za „najbardziej antykomunistyczny w historii PRL-u”.
Mam to szczęście, że urodziłam się już po upadku PRL-u i znam go wyłącznie z opowieści rodziców. Nikt z mojej rodziny też nie podpadł władzy ani nie znalazł się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie, więc nikogo nie spotkał los Toni. Choć podejrzewam, że takich jak ona było wiele. Niesłusznie oskarżonych ludzi, którzy liczyli na szybkie zwrócenie wolności, a którzy w zamian doznali upokorzenia i mieli szczęście, jeśli udało im się przeżyć te katusze.
Dostałam tą książką w twarz. Wiem, że kiedyś miały miejsce takie rzeczy. Wydawać by się mogło, że skoro mam na koncie wiele książek, w których poruszano tematy związane z przesłuchaniami za czasów PRL-u, to nic mnie już nie zdziwi. Ta historia wbiła mnie w fotel i nie pozwoliła spać spokojnie w nocy.
Nie jest to łatwa historia. Podchodziłam do niej kilka razy, bo niespecjalnie podchodził mi styl narracji. Nie mówię, że jest zły, ale coś mnie w nim drażniło. Kiedy już udało mi się wgryźć w tę powieść, czułam na całym ciele ciarki w trakcie czytania. W głowie nie mieści mi się to, że można było tak traktować ludzi. Pozbawiać ich godności. Przetrzymywać za nic w celi przez kilka lat. Zmuszać ich za wszelką cenę do tego, by przyznali się do niepopełnionego przez nich czynu. Czytając takie książki, tym bardziej cieszę się, że mnie ominęły tamte czasy.
Główna bohaterka została przedstawiona w taki sposób, że czytelnik ma okazję, by przekonać się, co czuła, o czym myślała. Współczułam jej. Nikt nie powinien znaleźć się w takim położeniu. Nikt nie zasłużył na takie traktowanie. Ale wtedy śledczy po prostu chcieli dostać konkretne zeznanie, nie liczyło się nic więcej.
To nie jest książka dla każdego. Niektóre opisy naprawdę przerażają. Autor nie owija w bawełnę, opisuje tamtą rzeczywistość taką, jaka była. Także jeśli macie słabe nerwy, lepiej poszukajcie sobie czegoś innego do czytania. W przeciwnym wypadku raczej nie będziecie spokojnie spać przez kilka nocy.
Dla ludzi młodych, urodzonych po upadku PRL-u, to wstrząsająca lekcja historii, której nikt nigdy nie zaserwuje w szkole. Nie tylko nie ma na to czasu, ale wciąż to jest temat tabu. W 1982 roku powstał film o tym samym tytule. Nie miałam okazji, by go obejrzeć, lecz po lekturze wiem, że będę musiała nadrobić zaległości.
Jeśli szukacie książki, która pokaże Wam, w jaki sposób działała machina UB, w której człowiek nic nie znaczył, możecie sięgnąć po tę powieść. Tylko miejcie na uwadze, że jest mocna, żeby nie było, że nie ostrzegałam.
Ryszard Bugajski
Przesłuchanie
Wydawnictwo Replika
Warszawa 2018
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu Replika.
Intryguje mnie ta książka.
OdpowiedzUsuń