Mille stało się obiektem zainteresowania turystów po publikacji reportażu Marty Witeckiej. Na jego podstawie ma powstać film, w związku z czym w miasteczku pojawiają się scenarzyści, producent i polska gwiazda filmowa odnosząca sukcesy w USA. Pewnego dnia mieszkańcami miasteczka wstrząsa zbrodnia. Nad rzeką zostały odnalezione ubranej na czerwono kobiety. Kim była i dlaczego zginęła?
Bardzo czekałam na to kolejne spotkanie z Martą Witecką i muszę powiedzieć, że Dagmara Andryka po raz kolejny stanęła na wysokości zadania. Książkę pochłonęłam jednym tchem. Mille ma swój niesamowity klimat i zahipnotyzowało mnie, choć nie wiem, czy chciałabym się znaleźć w tym miejscu. Jest mimo wszystko dość psychodeliczne.
Zostają odnalezione zwłoki kobiety. Podejrzanych jest kilka osób. Każda z nich mogła mieć motyw, by się jej pozbyć. Jej tożsamość długo jest utrzymana w tajemnicy, ale gdy wychodzi na jaw, sporo się zaczyna dziać. Nie liczcie jednak na wartką akcję. Tu napięcie jest budowane raczej na tym, co dzieje się w głowach bohaterów. Samo Mille też dokłada swoją cegiełkę. To chyba jedna z najbardziej przerażających miejscowości, w jakich miałam okazję być w trakcie swojej literackiej kariery.
Na plus mogę zaliczyć przede wszystkim wątek związany z Kubą. Kto czytał, ten wie, o co mi chodzi. Moim zdaniem to było jedno z lepszych posunięć autorki, by wprowadzić go w takiej roli. Sama Witecka również daję radę, choć uważam, że wątek jej i Janka był trochę potraktowany po macoszemu. Ja w każdym razie chciałabym więcej. Nie mogę też zapomnieć o morderstwie. Czapki z głów, nie zorientowałam się, kto za tym wszystkim stoi i przyznaję, że byłam w szoku, gdy dowiedziałam się, kto zabił kobietę.
W Tajemnicach Mille nieco zmienił się sposób narracji. Nie będę zdradzać, o co dokładnie chodzi, ale trochę przypominał mi Jamesa Pattersona za dobrych czasów. Tych starych, bo teraz to już tak kolorowo nie jest.
Jeśli nie czytaliście poprzednich powieści Dagmary Andryki, musicie nadrobić zaległości. W przeciwnym wypadku większość wątków będzie niezrozumiała i możecie pogubić się w relacjach między bohaterami. Nie będziecie wiedzieli, skąd się wzięły. Nie róbcie sobie tego.
Intryguje mnie to, co autorka ma mi jeszcze do pokazania. Nieco obawiałam się, że z Mille już nie ma co wycisnąć i cieszę się, że Dagmara Andryka wyprowadziła mnie z błędu.
Dagmara Andryka
Tajemnice Mille
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2018
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)