Strony

poniedziałek, 15 października 2018

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #148 Mads Peder Nordbo "Zimny strach"

Przyrodnia siostra Matthew znika podczas weekendowej wycieczki do opuszczonej grenlandzkiej osady. Tupaarnaq, powraca więc do Nuuk, aby pomóc Matthew odnaleźć dziewczynę. Ślady krwi na terenie osady świadczą o zbrodni, ale dopiero gdy matka Arnaq otrzymuje telefon od córki, przerażonej i na skraju wyczerpania, staje się dla wszystkich oczywiste, że czasu na odnalezienie zaginionej jest coraz mniej…Ojciec Matthew, Tom, jako młody żołnierz w amerykańskiej bazie w Thule uczestniczył w tajnym eksperymencie o katastrofalnych skutkach, został oskarżony o podwójne morderstwo, zmuszony do ucieczki i życia w ukryciu. Jakie tajemnice wyjdą na jaw przy okazji poszukiwań przyrodniej siostry Matthew?
Zimny strach to kontynuacja Dziewczyny bez skóry, więc jeśli nie czytaliście tej książki, nie radzę czytać powieści, o której chcę dzisiaj Wam nieco opowiedzieć. Pewne wątki będą niezrozumiałe. Niektóre rzeczy z poprzedniej części zostały bowiem pociągnięte, więc będziecie się czuć zagubieni. Nie róbcie sobie tego.

Moim zdaniem kontynuacja jest nieco lepsza od rozpoczęcia cyklu. Zdecydowanie lepiej wczułam się w klimat, który jest mroczny i zdecydowanie robi dobrą robotę, jeśli chodzi o budowanie napięcia. 

Sporo tutaj wątków i uważam, że każdy z nich dobrze wybrzmiewa i akcenty zostały prawidłowo rozłożone. Zarówno przeszłość, jak i teraźniejszość intrygują. W sumie nie wiem, która z płaszczyzn czasowych bardziej mnie intrygowała. Chyba bliżej było mi do przeszłości, co nie znaczy, że to, co działo się obecnie, było nudne. Nic z tych rzeczy.

Podobnie jak w pierwszej części, bywa tutaj krwawo, więc dla dobra Waszych żołądków radzę odłożyć jedzenie na później. Szamanie kanapki i jednoczesne czytanie to może nie być zbyt dobry pomysł.

Spodobał mi się rozwój bohaterów. Tupaarnaq nieco przestała mi przypominać Lisbeth Salander, choć w dalszym ciągu nie chciałabym jej spotkać w ciemnej ulicy. A już tym bardziej jej podpaść. Raczej nie byłoby co ze mnie zbierać. Intrygowały mnie relacje rodzinne Matthew i przyznam szczerze, że w stosunku do nich miałam ogromne nadzieje i uważam, że autor dobrze wplótł je w całość. Zakończenie było wisienką na torcie i czekam na więcej.

Mads Peder Nordbo
Zimny strach
Wydawnictwo Burda Książki
Warszawa 2018

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Burda Książki.

1 komentarz:

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)