A kiedy ludzie zaczynają zadawać pytania, nie zawsze podobają im się twoje odpowiedzi i wtedy właśnie robi się strasznie.
Laurence Roach ma piętnaście lat i żyje w bardzo dysfunkcyjnej rodzinie. Nie ma ojca, a jego matka jest uzależniona od alkoholu. Pracuje na kilka etatów, a kiedy już jest w domu, nie ma z niej zbyt dużego pożytku. Jay, jego sześcioletni braciszek, jest nieco nieokrzesany, raz po raz wciela się w Scooby’ego – psiego bohatera z kreskówki. Mimo wszystkich przeciwności losu Laurence podejmuje heroiczną walkę, by utrzymać rodzinę razem i przywrócić ich wspólnemu życiu normalny bieg.
Największym plusem są bohaterowie. Zarówno Laurence, jak i Jay, są bardzo dobrze wykreowani. Ten młodszy jest nieco nieokiełznany, ale ma do tego prawo, to tylko sześcioletni łobuziak. Ja w jego wieku też bywałam postaciami z bajek i trudno było ze mną wytrzymać. Z całego serca nienawidziłam matki chłopaków. To przykład kobiety, która nie powinna mieć dzieci. Była skrajnie nieodpowiedzialna i współczułam jej synom, że taka kobieta wydała ich na świat.
Swoje lata już mam, ale nie czułam się jak dinozaur w trakcie lektury. To była bardzo dobrze poprowadzona historia o życiu w dysfunkcyjnej rodzinie. O zbyt szybkim wejściu dziecka w dorosłość. O niedojrzałości rodzica. I o woli walki. Tego Laurence'owi odmówić nie można.
Jedyne, co niespecjalnie do mnie przemówiło, to finał. Mam świadomość, że to powieść dla młodzieży, więc w tej kwestii nie powinnam się specjalnie czepiać, ale mimo wszystko mam takie wewnętrzne meh. Po cichu liczyłam na coś innego.
Jeśli lubicie powieści młodzieżowe, to propozycja dla Was. Bez względu na to, ile macie lat, bo myślę, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.
Dave Cousins
15 dni bez głowy
Wydawnictwo YA!
Warszawa 2014
Ja tam powieści młodzieżowe nadal uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń