Strony

sobota, 4 sierpnia 2018

Katarzyna Nosowska "A żem jej powiedziała..."

Myślę, że sprzedawcy z mojego bazaru podejrzewają mnie o prowadzenie punktu zbiorowego żywienia, bo nie mieści im się w głowie, że mała komórka społeczna jest w stanie pochłonąć takie ilości jedzenia.
Podejrzewam, że Katarzyny Nosowskiej nie muszę Wam przedstawiać. Jakiś czas temu na naszym rynku wydawniczym pojawiła się napisana przez nią książka. Zbiór tekstów na tematy wszelakie. Mówi o dietach, związkach, wychowaniu dziecka, zgubnym wpływie mediów społecznościowych na kontakty międzyludzkie , a nawet o rodzinie Kardashianów. 
Po tę książkę sięgnęłam ze względu na mój szacunek do twórczości Katarzyny Nosowskiej. Poza tym mam do niej wielki sentyment. Jest sławna, ale w tym wszystkim pozostała sobą. Nie pakuje się na ścianki ani nie robi z siebie specjalistki od wszystkiego.

Z tego, co widziałam na obserwowanych przeze mnie Instagramach, na temat tej publikacji powstawały peany. Że jest genialna i można przy niej płakać ze śmiechu. Ja nie do końca podzielam te opinie. Fakt, to jest bardzo lekka książka, idealna na te letnie upały, ale nie mogę powiedzieć, że czegoś nowego mnie o życiu nauczyła. Owszem, autorka dość rzeczowo mówi na przykład o związkach międzyludzkich, lecz o tym już czytałam wiele razy. 

Jeśli chodzi o fragmenty, przy których powinnam płakać ze śmiechu - nie powiem, parę razy się zaśmiałam, ale to było wszystko. Obśmiewanie pchających się na świecznik gwiazd - to już grali wiele razy. Wyśmiewanie diety - mnie to akurat nie bawi. Katarzyna Nosowska ma do siebie duży dystans i potrafi ocenić się krytycznie i za to ją szanuję. Tylko niestety obawiam się, że ta książka za parę tygodni całkiem wyparuje z mojej głowy i jedynie ten tekst przypomni mi o tym, że ją czytałam.

Styl autorki jest prosty i podejrzewam, że nie każdemu przypadnie do gustu, bo niektóre teksy... no cóż... sporo do życzenia pozostawiały. Piję tu między innymi do rozdziału o orgazmach. Serio? Na prawdę trzeba było o tym pisać.

Mam problem z tą książką. Nie umiem jej z czystym sercem polecić, bo mnie nieco rozczarowała. Zabrakło mi jednego tematu przewodniego, bo jest takie skakanie od jednego tematu do drugiego i nie łączą się one ze sobą. Moim zdaniem Katarzyna Nosowska powinna pozostać przy tworzeniu muzyki. To wychodzi jej genialnie. Jeśli chodzi o pisanie książek - może lepiej zostawić to innym.

Katarzyna Nosowska
A żem jej powiedziała...
Wydawnictwo Wielka Litera
Warszawa 2018

1 komentarz:

  1. Ja od lat zaczytywałam się w Kaśkowych felietonach i uwielbiam jej niebanalny styl :) Książka jest zlepkiem jej opinii na różne tematy, jakoś dziwnie by było z motywem przewodnim. Może za motyw można uznać "szarość życia codziennego"? :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)