Na początku był Namsara – zrodzony z nieba i ducha – który wszędzie, gdzie się pojawił, przynosił miłość i śmiech. Lecz gdzie jest światło, tam musi być ciemność. Dlatego była też Iskari – zrodzona z krwi i blasku księżyca. Niszczycielka. Przynosząca śmierć. Główna bohaterka, Asha, to córka króla Firgaardu, która jest pogromczynią smoków. Przynosi ich głowy królowi, ale żeby uniknąć ślubu z okrutnym komendantem, musi zgładzić najpotężniejszego smoka w Firgaardzie. Czy uda jej się to zrobić?
Jeśli chodzi o Ashę, nie można jej odmówić charakteru. Miała jaja, ale też igrała z ogniem. I to dosłownie. Spodobało mi się to, że nie zrobiono z niej rozpuszczonej księżniczki, która wszystko musi mieć podstawione pod nosek. Dziewczyna jest naznaczona bliznami i ma serce wojownika.
Plusem jest przedstawienie smoków. Nie chcę tutaj za dużo zdradzać, ale nie spotkałam się z takim opisaniem tych istot. Mam na myśli przede wszystkim to, skąd brała się ich moc. Żaden autor mi tego tak nie zaprezentował i to było coś nowego.
Historia jest przeplatana legendami, na których została wychowana Asha. Początkowo trochę przeszkadzało mi takie przerywanie fabuły, ale szybko się przyzwyczaiłam do tego zabiegu i uważam, że to był ciekawy element.
Nie można narzekać na nudę. Od samego początku jesteśmy wrzuceni w środek akcji. Trochę jednak zabrakło mi większego rozbudowania świata, w którym się znajdujemy. Może w kolejnych tomach autorka nieco to rozwinie. W każdym razie bardzo na to liczę.
To całkiem niezła powieść dla młodzieży. Nastoletnim czytelnikom łatwiej będzie nawiązać nić porozumienia z Ashą, bo będą mniej więcej w tym samym wieku. Jestem ciekawa, jak autorka pociągnie dalej fabułę. Liczę na to, że pewne niedociągnięcia, zwłaszcza jeśli chodzi o podkręcenie czarnych charakterów, zostaną zniwelowane.
Kristen Ciccarelli
Ostatni Namsara
Wydawnictwo IUVI
Kraków 2018
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu IUVI.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)