A.M. Rosner "Silver Stag. Tom 1. Republika piratów"

Karaiby, rok Pańskim 1715. Czas zmieniających się sojuszy oraz ciągłej rywalizacji o wpływy w regionie korony hiszpańskiej i Królestwa Wielkiej Brytanii. Nie wiadomo, kto właściwie jest piratem. Kapitan Timothy Cuthrow to angielski korsarz z królewskim glejtem i kapitan brygu Silver Stag. Niespodziewanie trafia do celi, gdzie ma czekać na śmierć. Jednak noc przed egzekucją przychodzi ratunek. Jako wyjęty spod prawa i poszukiwany przez swojego niedawnego przełożonego – komodora Jonathana Wilsona, który osobiście doprowadził do przeprowadzenia sfingowanego procesu – musi stawić czoła nowym wyzwaniom. Zapewnić bezpieczeństwo załodze, nie pozwolić by na pokładzie doszło do buntu, spróbować oczyścić swoje imię. Czy uda mu się tego dokonać?
Książki o piratach nie są moim konikiem. W porywach szaleństwa przeczytałam około 5. Zaintrygował mnie jednak opis tej powieści i postanowiłam przekonać się, co A.M. Rosner ma mi do zaoferowania.

Początek do najłatwiejszych nie należał. Pomyślałam sobie, że porwałam się z motyką na słońce. Jeszcze na dodatek książka liczy sobie dobrze ponad 500 stron. Na szczęście dość szybko wciągnęłam się w piracką intrygę. Nawet nie zauważyłam, że dotarłam do końca i czekam na więcej.

Styl autorki jest lekki, chociaż tematyka jest dość trudna. Napisać książkę o piratach, wplatając w nią historię i intrygując czytelnika - to jest sztuka. I A.M. Rosner się z nią udało. Dialogi są naturalne, intryga dopracowana w każdym szczególe. Za sprawą powieści przeniosłam się do innego świata, który nie jest mi prawie w ogóle znany i chętnie jeszcze kiedyś do niego zawitam. Nie przeszkadzały mi dość rozbudowane opisy, ponieważ dzięki nim mogłam lepiej poznać miejsce, do którego zawitałam.

Dla kogoś, kto swoją wizję pirata opiera wyłącznie na filmach z Jackiem Sparrowem, może być to szok. Bohaterowie zostali bowiem przedstawieni w inny sposób. Czy mnie to przeszkadzało? Nie powiedziałabym. To było na pewno coś nowego, ale nie znaczy, że było gorsze. W sumie to pirackie życie podobało mi się nawet bardziej. Było dla mnie bardziej realistyczne i nawet nie tęskniłam za kimś pokroju Jacka.

Bohaterowie nie są czarno-biali. Każdy z nich kierował się w życiu innymi motywami. Byli tu ludzie dobrzy i źli. Pojawiają się również postacie historyczne. Widać, że autorka solidnie przygotowała się do napisania tej powieści, bowiem sporo rzeczy pokrywa się z prawdą. Jestem pod ogromnym wrażeniem i mam nadzieję, że kolejne tomy cyklu będą równie dobre.

Czy musicie siedzieć po uszy w pirackich opowieściach, żeby sięgnąć po tę książkę? Nie powiedziałabym. Autorka na tyle dobrze przedstawia ich świat, że szybko się w nim odnajdziecie i mam nadzieję, że zostaniecie w nim na dłużej. Na nudę nie będziecie narzekać, a i przy okazji zaliczycie lekcję historii, której nikt w szkole by Wam nie zorganizował.

A.M. Rosner
Silver Stag. Tom 1. Republika piratów
Wydawnictwo Magnus
Warszawa 2018

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Magnus.

Udostępnij ten post

3 komentarze :

  1. Nigdy jeszcze nie czytałam książki o piratach - jak do tego doszło>? Z tego co piszesz, wydaje mi się, że będzie to dla mnie idealna opcja. Tym bardziej teraz - lato i piraci jakoś idą w parze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chyba też nie czytałam jeszcze o piratach;p Wprawdzie nie jestem pewna czy to lektura dla mnie ale kusi mnie ta pozycja:)

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany, ale klimatyczna historia!:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka