Norma właśnie pochowała matkę, która zginęła pod kołami pociągu. Przeczuwa, że to nie był wypadek. Chce dowiedzieć się, dlaczego Anita umarła. Stoi przed nią bardzo trudne zadanie. Czy kobiecie uda się odkryć tajemnice, które skrywała przed wszystkimi matka?
Nie jest to łatwa lektura. I raczej odradzam czytanie jej tuż przed snem, bo szybko można się pogubić w akcji. Mówię to z własnego doświadczenia. Lepiej podejść do książki na spokojnie w ciągu dnia. Wtedy mamy świeży umysł i możemy analizować to, w jaki sposób Norma odkrywa tajemnice swojej matki. Ostrzegam też, że powieść jest dość przytłaczająca. Nie mówię, że jest to coś złego, ale chcę, żebyście mieli tego świadomość.
Jeśli chodzi o tytułową Normę, jest dość intrygującą bohaterką. Niepokorną, ale dało się ją polubić. Przeżywa teraz tragedię i chce dowiedzieć się, co właściwie stało się z jej mamą. Nie wierzy w to, że ta popełniła samobójstwo. Przez przypadek w jej ręce wpadają nagrania Anity. I moim zdaniem fragmenty, w których się one pojawiają, to najciekawsza część książki. To wzbudziło moją ciekawość i byłam ciekawa, do czego te nagrania mnie doprowadzą.
Nie jestem w stanie porównać tej powieści do żadnej innej. Jeśli pamięć mnie nie myli, to było moje pierwsze starcie z literaturą fińską. Nie było łatwe, ale nie żałuję, że zdecydowałam się na lekturę. Tutaj każdy szczegół ma znaczenie. Nawet okładka, która na pierwszy rzut oka może Wam niewiele mówić. Ale uwierzcie mi, w trakcie lektury to się wyjaśnia. W logiczny sposób.
Wiem, że nie jest to powieść dla każdego. Jeśli lubicie skandynawską literaturę, myślę, że książka może Wam przypaść do gustu. Tylko pamiętajcie, że to ciężki kaliber i musicie przygotować się na to, że pewne rzeczy nie od razu zostaną wyjaśnione.
Sofi Oksanen
Norma
Wydawnictwo Znak
Kraków 2018
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Znak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)