Elżbiety Batory nikomu chyba nie muszę przedstawiać. Legendy na jej temat pewnie zna każdy z was. Podobnie znajomy powinien się wam wydawać Wład „Palownik” czy Iwan Groźny. Może nawet słyszeliście o Janie bez Ziemi. To są bardziej znani bohaterowie publikacji, o której chcę wam opowiedzieć. Do mniej znanych postaci pewnie należą Paulina Bonaparte czy Letycja Knollys. Co łączy te postaci historyczne? Mroczne występki, które niejednemu zjeżą włosy na całym ciele. Nie chodzi tylko o ekscesy seksualne, ale także skłonność do sadyzmu i zwykłą umiejętność do wywoływania skandali. Jeżeli interesują was królewskie skandale i chcecie poczytać o czymś, czego nie powiedzą wam na lekcjach historii, myślę, że jest to książka, która może was zainteresować.
Kiedy zobaczyłam spis treści, początkowo obawiałam się, że dostanę do czytania dobrze znaną i oklepaną historię. Znałam wszystkie te postaci historyczne i wiedziałam, co mają na sumieniu. Potem pojawiło się parę osób, o których nie wiedziałam. Jak wspomniana już przeze mnie Letycja Knollys. Nie miałam pojęcia o tym, że istniała, chociaż czytałam wiele książek, których akcja dzieje się w czasach, gdy żyła i w sumie gdzieś mi przemknąć. Tym bardziej, że diabła miała za skórą i pewnej koronowanej głowie sporo krwi napsuła.
Książkę czyta się bardzo szybko. Jest napisana prostym językiem. Nie musicie jednak obawiać się tego, że to słownictwo rodem z prasy brukowej. Co najważniejsze, autorka zadbała o chronologię, więc nie skaczemy z epoki do epoki. Co prawda zmieniamy miejsca, ale to nie przeszkadza w lekturze. W sumie nawet dobrze jej robi, bo nie kręcimy się wokół jednej rodziny. Zabrakło mi jednak kilku osób. Zapomnijcie o Polakach, choć w sumie nieco się dziwię, że choćby nasz ostatni król się tutaj nie pojawił. Swoje przecież na sumieniu miał. Nie chcę się jednak o to specjalnie czepiać. Wiem, że trzeba było dokonać pewnej selekcji, bo w przeciwnym razie to byłaby niekończąca się historia, która musiałaby mieć kilkanaście tomów. Mimo wszystko ubolewam nad tym, że bohaterów było niewielu (zaledwie 12), bo flagowych postaci zabrakło. Z drugiej strony jednak mogliśmy dobrze poznać te postacie historyczne, które przywołała autorka. Nie zostały potraktowane po łebkach i to zaliczam na plus.
Podejrzewam, że dla osób, które tak jak ja są dość mocno obeznane z życiem na królewskich dworach, mogą momentami mieć wrażenie, że doskonale wiedzą o tym, o czym czytają. Tak jak powiedziałam, Elżbietę Batory czy Iwana Groźnego zna prawie każdy z nas. Ich imiona pewnie choć raz obiły się wam o uszy. Mam nadzieję, że uda wam się znaleźć tu informacje, o których wcześniej nie słyszeliście.
Minusem jest to, że autorka ocenia przywoływanych przez siebie ludzi. W tego typu publikacji nie powinno mieć to miejsca. Powinna przedstawić te postaci historyczne, powiedzieć, co mają za uszami i tyle. Ocenianie ich poczynań to już sprawa czytelników. Autorka poniekąd narzuciła przez to swoje zdanie na ich temat, a mamy prawo do wyrażenia swojego.
Polecałabym tę książkę raczej osobom, które nie mają zbyt rozległej wiedzy historycznej. One znajdą tu najwięcej smaczków dla siebie i najlepiej będą się bawić w trakcie czytania. Jeśli jednak lubicie czytać o grzeszkach członków rodziny królewskiej, zachęcam do lektury.
Leslie Carroll
Zbrodnie i skandale na królewskich dworach
Wydawnictwo MUZA
Warszawa 2018
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu MUZA.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)