Strony

piątek, 27 kwietnia 2018

Aaron Mahnke "The World of Lore. Potworne istoty"

Mieszkają w cieniu – w głębi lasu, w mroku nocy, w ciemnych zakamarkach naszych umysłów. Mówią o nich legendy i przesądy, średniowieczne zabobony i bajania przekazywane z pokolenia na pokolenie: o wilkołakach i wendigo, poltergeistach i wampirach, goblinach i mściwych duchach. Jeśli lubicie się bać, chyba mam pewną propozycję dla Was.
Kiedy zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach, wiedziałam, że muszę ją przeczytać, choć przyznam, że sięgnęłam po nią z pewną dozą niepokoju. Dlaczego? Powyżej widzicie fragment opisu z okładki. Tam są wspomniane wampiry. Ja na te stworzenia mam alergię. Toleruję wyłącznie klasycznych krwiopijców, stwory Kinga i Regisa. Piękne wampiry mnie nużą. Nie wiedziałam, jak do ich kwestii podejdzie autor i muszę powiedzieć, że bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.

To zbiór historii z całego świata. Autor opowiada o potwornych istotach, z którymi spotkali się różni ludzie na przestrzeni wieków. Opowiada o legendach na ich temat. Mówi, skąd się wzięły. Plusem jest to, że posługuje się narracją pierwszoosobową. Miałam dzięki temu wrażenie, że siedzę obok niego i go słucham. Podejrzewam, że trzecioosobowa narracja by do mnie nie przemówiła.

Zdecydowanie bardziej podobały mi się historie o nawiedzeniach, lalkach i istotach zza światów. To są moje klimaty. Co prawda mam pełne gaciorki, kiedy o tym czytam, ale takie opowieści mnie interesują. Zawsze zastanawiam się, na ile w tym jest prawdy. Czy faktycznie doszło do opętania? Czy istnieją nawiedzone lalki?

Publikacja jest podzielona na kilka rozdziałów. Każdy z nich opowiada o innym rodzaju istot, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Są tu i wampiry, i zombie, i wilkołaki. A i człowieka-ćmy nie zabrakło. Ani Annabelle. Pełen przegląd potwornych istot.

Czytałam tę książkę do poduszki i muszę powiedzieć, że ostatnich kilka nocy nie przespałam ciągiem. Budziłam się i nie mogłam zasnąć. Czasem w trakcie lektury czułam gęsią skórkę na całym ciele. Nie myślałam, że ta publikacja wywrze na mnie tak duże wrażenie. To naprawdę mocna pozycja i jeśli lubicie się bać, zapraszam do lektury. Może przy okazji dowiecie się, skąd bierze się strach i dlaczego obarczamy winą za swoje niepowodzenia wszystko, co się tylko da.

Nie musicie bać się tego, że autor rzuca wyłącznie suche fakty i robi z siebie akademickiego wykładowcę. Nic z tych rzeczy. Aaron Mahnke posługuje się lekkim językiem. Od czasu do czasu rozładowuje napięcie humorystycznymi wstawkami. Dzięki temu książkę czyta się niemal jednym tchem.

To bardzo klimatyczna publikacja. Jest przepięknie wydana. Ilustracje nadają jej mrocznego klimatu, a i opowieści mrożą krew w żyłach. Mam nadzieję, że autor kiedyś jeszcze coś w podobnym duchu zaserwuje. Bardzo na to liczę.

Aaron Mahnke
The World of Lore: Potworne istoty
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Poznań 2018

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

2 komentarze:

  1. no w takim razie jestem baaaardzo ciekawa tej książki :)
    pozdrawiam
    cherryladyreads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tą książkę już upatrzoną, więc na pewno po nią sięgnę. Poza tym okładka - genialna!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)