Strony

piątek, 16 marca 2018

Mariusz Sepioło "Himalaistki. Opowieść o kobietach, które pokonały każdy szczyt"

A ja zwyczajnie nie wiem, może po prostu jestem osobą bardzo wrażliwą na piękno, sztukę, przyrodę, na cierpienie? Jako mała dziewczynka stworzyłam sobie idealistyczny świat i myślę, że udaje mi się w nim cały czas żyć. To wszystko kwestia tego, co w nas. To, co mamy w sobie, widzimy na zewnątrz. Jeśli nosimy w sobie dużo bólu, to tak widzimy świat. Romantyzm jest w nas. Jeśli mamy go w sobie, to czujemy go także wokół siebie. Myślę, że ja widzę świat przez miłość. Mimo wszystko. Miłość zawsze zwyciężała, dawała mi nadzieję na lepsze jutro. Nigdy nie straciłam uczucia do gór. Nawet wtedy. Nawet po tamtym.
Himalaistki to opowieść o kobietach, które stworzyły legendę światowego himalaizmu. Nie wszystkie z nich szczęśliwie dotarły ze szczytu do domu. Kim były? Jak radziły sobie z męską dyskryminacją? Dlaczego rzucały wszystko, by jechać w góry i wspinać się na szczyt? Na te pytania odpowie Wam lektura tej książki.
Nie jestem pasjonatką gór. Byłam w nich aż raz i doszłam do wniosku, że to nie jest dla mnie. Dlaczego więc zdecydowałam się na lekturę Himalaistek? Bo podziwiam bohaterki tych opowieści. Ja za nic w świecie nie wyruszyłabym w taką podróż.

Książkę czyta się jednym tchem. Opowieści o tych kobietach to gotowy materiał na film. Każda z nich została przedstawiona z szacunkiem. Miałam wrażenie, że znam bohaterki osobiście. Chociaż nie ciągnie mnie w góry, rozumiałam to, skąd wzięła się pasja tytułowych himalaistek. Czytając o tym, co je spotkało, mogłam przekonać się, że góry są nie tylko piękne, ale również bardzo niebezpieczne. Ta publikacja nieco odczarowała himalaistów w moich oczach. To nie są bogowie, a zwykli ludzie, którzy też się boją, mają gorsze dni i czasem czują się zrezygnowani, gdy ich ciała odmawiają współpracy.

Myślę, że to jedna z książek, które na dłużej pozostają w pamięci. Została napisana tak, by przyjemność z czytania mogli czerpać nie tylko górscy maniacy, ale również i osoby, które tak jak ja, wolą podziwiać góry na zdjęciach. Nie musicie zdobywać szczytów, by przeczytać tę książkę. Nie musicie także obawiać się tego, że zostaniecie zasypani specjalistycznym słownictwem. Wszystko jest tu podane w jasny i zrozumiały nawet dla laików sposób. Jeśli lubicie czytać biografie, to będzie dobra propozycja dla Was.

Ta książka motywuje i pokazuje, że jeśli się chce, można wszystko osiągnąć. Tylko trzeba w siebie uwierzyć i pracować na swój sukces. Nikt nie obiecuje, że będzie łatwo, ale o marzenia warto walczyć. I chociaż ja nigdy się w góry nie wybiorę, pozytywnego kopa do działania wykorzystam na innym polu działania.

Na końcu mała prywata. Kiedy czytałam tę książkę jakiś czas temu, nie wiedziałam, że parę słów na jej temat napiszę na dzień przed pogrzebem faceta mojej koleżanki z pracy, który zginął w górach. Jeżeli słyszeliście o 35-letnim turyście, który zginął w Tatrach, to była mowa o nim. Dopóki nie doszło do tej tragedii, śmierć kogoś w górach była dla mnie odległym tematem. Aż do zeszłego tygodnia. Proszę, bądźcie jutro z nami myślami. Każde wsparcie duchowe się przyda.

2 komentarze:

  1. Książka może być naprawdę ujmującym świadectwem ludzi, kochających góry. I będących w stanie dla nich poświęcić. Bardzo mi przykro z powodu tego wypadku, oglądając w wiadomościach takie tragedie często przechodzimy obok nich obojętnie, nie zdając sprawy, że to rzeczywistość, która mogła przydarzyć w naszej rodzinie, otoczeniu.

    Pozdrawiam ciepło. \K.

    https://cleosevhome.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka wydaje się być naprawdę wciągająca i niesamowita, jednak mnie tego typu powieści szubko nudzą. Nawet jeżeli się za taką zabiorę i mi się podoba, to i tak zawsze znajdzie się coś ciekawszego do czytania :( No i muszę się w końcu uporać z moją półką hańby, zanim nabędę nową pozycję. Tak więc z bólem serca muszę tę książkę sobie odpuścić.

    Pozdrawiam i zapraszam:
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)