Strony

wtorek, 20 lutego 2018

Wojciech Jagielski "Na wschód od zachodu"

Nie opowiadaj mi o pokoju, bośmy tu dopiero co nową wojnę mieli, a starsi ludzie jeszcze poprzedniej nie zapomnieli, jeszcze ich straszyła po nocach. A i Mahatma nie umarł przecież ze starości, wśród bliskich, otoczony miłością, ale został zabity we własnym domu. Jaka tam więc z Indii kraina szczęśliwości i pokoju, skoro spływa krwią jak żaden chyba inny kraj na ziemi.
Indie to kraj, który nigdy nie przestanie mnie fascynować. Z jednej strony jest Bollywood, mamy do czynienia z przepiękną, ale nieznaną nam kulturą. Z drugiej strony zaś jest to miejsce, w którym wielu ludzi żyje w skrajnej biedzie. To tam mieszkają Kamala i "Święty", bohaterowie tej opowieści. Wojciech Jagielski wyrusza tropem hippisów. Owocem jego podróży do Afganistanu, Pakistanu, Nepalu i Indii jest ta publikacja.

Od razu przyznaję się, że nie miałam wcześniej do czynienia z tym autorem, więc nie jestem w stanie powiedzieć, jak ta publikacja ma się do poprzednich. Podobno jest zupełnie inna, ale na ten temat się nie wypowiem.

Wojciech Jagielski przeniósł mnie do zupełnie innego świata. Poznałam ludzi, którzy chcą wyzbyć się dóbr, by w pełni cieszyć się wolnością, podróżując po Indiach. Patrząc na nich, zastanawiałam się, jak można tak żyć. Ucieczkę dla nich stanowiły narkotyki. Żebrali na ulicach, medytowali. Raczej nie radziłaby brać z nich przykładu. Chociaż odniosłam wrażenie, że autor był nimi zafascynowany. Momentami nieco mnie to przerażało.

Autorowi udało się oddać charakter Indii. Miałam wrażenie, że widzę to, co Wojciech Jagielski. Początkowo miałam spory problem z wgryzieniem się w klimat tej publikacji. To była dość trudna, przynajmniej dla mnie, książka. I nie jest to w żadnym wypadku zarzut z mojej strony. Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, ale moim zdaniem jest to bardzo dobrze napisana, ale niezwykle wymagająca publikacja i raczej odradzałabym sięganie po nią po ciężkim dniu pracy, bo można się trochę pogubić w tym, co się dzieje.

Wspomniałam o dwóch bohaterach, którzy pojawiają się w publikacji. Zdecydowanie bliżej było mi do Kamal. Jej historia mnie zafascynowała. Co prawda ja nie zdecydowałabym się na taki krok, jak ona, ale mimo wszystko ją podziwiam. Jeśli chodzi o "Świętego" - no cóż, z nim nie będzie mi chyba nigdy po drodze.

Jeżeli lubicie literaturę podróżniczą, myślę, że możecie przeczytać tę książkę. To kawał bardzo dobrego reportażu. Przekonajcie się, co autor ma do powiedzenia o Indiach i ludziach, którzy w nich mieszkają.

Wojciech Jagielski
Na wschód od zachodu
Wydawnictwo Znak
Kraków 2018

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Znak.

2 komentarze:

  1. Mam w planach! To ten typ książek, jaki lubię najbardziej ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie książki! Cenię literaturę podróżniczą, ponieważ mogę poznać nowe kraje, kulturę czy obyczaje dzięki retrospekcji :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)