Wiesława Maciejak "A życie się toczy"

Dziedzic Wólki Podleśnej, pan Kazimierz Bilski, miał dwie pasje: kobiety i konie. Gorący temperament sprawił, że mężczyzna został ojcem dwóch córek z nieprawego łoża. Matką Marianny była biedna wdowa Waleria, zatrudniona w majątku dziedzica; druga, Julia, przyszła na świat w kochającej rodzinie i wychowywała się w luksusie.  Życie przyrodnich sióstr diametralnie się od siebie różniło. Marianna zawsze miała pod górkę, podczas gdy Julia odebrała staranne wykształcenie i poślubiła ukochanego mężczyznę. Siostry bardzo długo o sobie nie wiedziały. Ich losy połączyły się w chwili, gdy wmieszała się w nie burzliwa historia Polski.

Po tę książkę sięgnęłam, żeby na chwilę odpocząć od kryminałów i thrillerów. Liczyłam na lekką lekturę. Nie miałam zbyt dużych oczekiwań w stosunku do niej i muszę powiedzieć, że mam dość mieszane uczucia.

To bardzo rozbudowana saga rodzinna. Na początku skupiamy się na Mariannie. Nie miała ona łatwego życia. Musiała pożegnać wiele kochanych przez siebie osób. Długo szukała swojego miejsca na ziemi. Powiem szczerze, że mam bardzo mieszane uczucia jeśli chodzi o jej postać. Nie umiałam jakoś jej polubić. Rozumiałam, dlaczego zachowywała się tak, a nie inaczej, ale raczej nie chciałabym mieć z nią zbyt dużo do czynienia.

Z tą książką jest taki problem, że akcja czasem tak przyspiesza, że można się w niej pogubić. Marianna miała sporo dzieci i dość szybko pogubiłam się w tym, które właśnie się urodziło i ile ma lat. Przeskoki czasowe mogą sprawić trochę problemów. Pojawia się tutaj wielu bohaterów. Po Mariannie przychodzi czas na jej dzieci i wnuki. Trzeba uważać, żeby się nie pogubić, co właśnie się dzieje.

Trochę ubolewam nad tym, że w tej powieści mężczyźni zostali potraktowani bardzo po macoszemu. Nie mają tutaj zbyt dużego udziału, a szkoda, bo wtedy może pojawiłoby się nieco więcej akcji. Ja nie mówię o wybuchach czy epickich scenach bitew. Po prostu część akcji ma miejsce podczas wojen światowych i one przemykają tutaj bez echa. Udział mężczyzn w wojnie byłby tutaj dobrym uzupełnieniem do całości. W tym momencie skupiamy się tylko na kobietach. Są to wyraziste bohaterki, nie można im zarzucić tego, że są nijakie, ale mimo wszystko czegoś mi brakowało.

O ile pierwszą część książki czytało się całkiem nieźle, o tyle druga część stanowiła dla mnie ogromny problem. Nie umiałam połapać się w tym, kto jest kim i dlaczego. Brak dat jednak boli i stanowi pewną przeszkodę w lekturze. Zakończenie powieści mnie bardzo rozczarowało. Liczyłam na to, że autorka trochę inaczej jednak to poprowadzi.

Jeśli lubicie sagi rodzinne, myślę, że możecie dać szansę tej historii. Nie jest idealna, ale nie żałuję, że się z nią zapoznałam. Poznałam kilka bohaterek, które mi zaimponowały. Poza tym powieść, choć do najcieńszych nie należy, połyka się jednym tchem.

Wiesława Maciejak
A życie się toczy
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2016

Udostępnij ten post

1 komentarz :

  1. Niestety nie przepadam za takimi sagami rodzinnymi :( Ale bardzo ciekawa recenzja :*


    luxwell99.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka