Strony

środa, 10 stycznia 2018

Piotr Kulpa "T.T."

- Lupka, nie ma... Słyszysz? Nie ma takiego potwora, którego nie można odesłać z powrotem. Bo wszystkie potwory lęgną się w naszych głowach. Trzeba tylko wrócić, odszukać go, złapać za mordę i...
Paweł Lupka rozstał się z żoną i próbuje poradzić sobie z kryzysem wieku średniego. Wyjeżdża do Piotrkowa Trybunalskiego i dostaje pracę na pół etatu w bursie. Dodatkowo dostaje godziny w pobliskim liceum. Ma uczyć tam wychowania do życia w rodzinie. Cieniem na jego przeszłości kładą się cienie przeszłości. Demony, które nie pozwalają mu spokojnie spać. Czy uda mu się w końcu znaleźć spokój?

To nie jest moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Po zakończeniu trylogii Pan na Wisiołach, byłam na niego trochę zła za ten ostatni tom. Moim zdaniem położył cykl, ale postanowiłam dać Piotrowi Kulpie jeszcze jedną szansę i przyznam szczerze, że nie mam pojęcia, co mam myśleć o tej książce.

Główny bohater, Paweł, niespecjalnie przypadł mi do gustu. Na własne życzenie rozwalił sobie rodzinę. Nie był w stanie dochować wierności żonie, a później taki biedny był, bo córeczkę zostawił. No litości... Zresztą jego nowa ukochana była godna pożałowania. Nie wiem, co w niej widział. Myślałam, że z czasem moja niechęć do Pawła trochę osłabnie, i w sumie nawet trochę go żałowałam, gdy czytałam o jego dzieciństwie. Pewne wydarzenia go trochę tłumaczyły. Nie miał łatwego życia z mamusią.

W bursie mężczyzna poznaje bliźniaków, Tymka i Tomka, których matka zginęła w pożarze, a ojca zamknięto w zakładzie dla obłąkanych z powodu ostrej psychozy i panicznego strachu przed dziećmi. Bliźniaki przypominają Pawłowi o Tidinku i Tadanku, którzy byli obecni w jego dzieciństwie, ale raczej nie należeli do grzecznych dzieci. Nie chcę jednak zdradzać szczegółów, o co z nimi chodziło.

Jak wspomniałam, mam bardzo mieszane uczucia po lekturze. Do 100 strony czytanie szło mi jak krew z nosa i nie potrafiłam wkręcić się w fabułę. Momentami kompletnie nie ogarniałam tego, co działo się w powieści. Nie jestem w stanie zliczyć tego, ile razy odkładałam książkę na bok z myślą, że nie będę w stanie przez nią przebrnąć. Później była scena z mitologią i przepadłam. Zaczęło się robić ciekawie, ale też niepokojąco. Parę razy z moich ust wyrwało się w trakcie lektury przekleństwo. Bo nie dało się tego spokojnie czytać. Tutaj działy się przedziwne rzeczy.

Od razu ostrzegam, że nie jest to książka dla osób o słabych nerwach i delikatnym żołądku. Ja przy scenie z mitologią prawie nie wytrzymałam i musiałam sobie zrobić przerwę, bo to mogło się bardzo źle skończyć. Czułam, jak żołądek podjeżdża mi do gardła. Nie uważam też, że jest to odpowiednia książka dla niepełnoletnich czytelników. Wiem, brzmię jak moherowa ciocia, ale ja chyba zeszłabym na zawał, gdybym zobaczyła, że moje nastoletnie dziecko to czyta.

To bardzo specyficzna książka. Potrafi utrzymać w napięciu, ale trudno mi powiedzieć, komu mogłabym ją polecić. Podejrzewam, że fani Piotra Kulpy będą usatysfakcjonowani po lekturze, bo T.T. moim zdaniem trzyma poziom Pana na Wisiołach. Nieco problemu mogą podczas lektury sprawić retrospekcje, które trochę burzą ciągłość opowieści, ale ja się do nich bardzo szybko przyzwyczaiłam i niespecjalnie mi przeszkadzały. W sumie gdyby nie one, nie zrozumiałabym niektórych wątków.

Powieść potrafi zrobić wodę z mózgu i trudno się połać w tym, co dzieje się naprawdę, a co jest wymysłem Pawła. Jeśli lubicie takie trochę psychodeliczne klimaty, myślę, że możecie zaryzykować z tą książką.

Piotr Kulpa
T.T.
Wydawnictwo Videograf
Chorzów 2017

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję
Portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu Videograf.

6 komentarzy:

  1. A może się skusze? Trzeba próbować nowych rzeczy, a ja nigdy nie czytałam książki w takim klimacie - nie wiem jeszcze czy będę w stanie przebrnąć przez takie psychozy ale kto wie? Trzeba próbować nowych rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy lubię psychodeliczne klimaty - chyba muszę to sprawdzić :)
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam jedynie pierwszy tom trylogii Kulpy i przyznam, że takie średnie wywarł na mnie wrażenie. Z tego powodu na nowe tytułu na razie się nie rzucam, chciałabym najpierw skończyć cykl "Pan na Wisiołach", ale nie wiem kiedy się do tego zmobilizuję. Co do "T.T", jestem umiarkowanie zaciekawiona, jak rozumiem strach bierze się z dużej liczby scen gore? Czy chodzi o coś innego, bo wspomniałaś o delikatnym żołądku? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ktoś nie lubi gore, może mieć problem z czytaniem tej książki. Jakoś przerażająco krwawo nie było, ale jak już się działo coś złego, to było krwawo. Jeśli chodzi o tamtą trylogię, to druga część była lepsza, trzecia już niekoniecznie.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Nie jestem wielką fanką gore, ale daję radę czytać, zwłaszcza jeśli wiem, że ta konwencja do czegoś prowadzi, że autor ma jakiś pomysł. Co do poprzedniej trylogii, nie pocieszyłaś mnie informacją, że trzeci tom nie jest zbyt dobry :P

      Usuń
  4. to chyba nie do końca moja bajka....

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)