Podejrzewam, że o Marysieńce i Janie Sobieskim słyszał każdy. Nie wiem jak było u Was w szkole, ale u mnie były w podręczniku do języka polskiego fragmenty z ich listów. Wmawiali nam, że to jest romantyczne i pozbawione podtekstów. Iwona Kienzler stara się przybliżyć czytelnikom to, jak rodziła się ich miłość.
Nie chcę streszczać Wam tej książki, bo większość historii i tak pewnie kojarzycie. Podzielę się krótko swoimi spostrzeżeniami po lekturze.
Plus dla autorki za to, że pokazała tę historię z dwóch stron. Mamy dzięki temu możliwość, by poznać dobrze zarówno Marysieńkę, jak i Sobieskiego. Parę informacji mnie zaskoczyło. Nie wiedziałam nawet tego, że Sobieski miał na pieńku z królem Francji. Dlaczego? O tym musicie się przekonać sami.
Z lektury książki dowiadujemy się, skąd Marysieńka wzięła się w Polsce. Autorka pokazuje, jakie relacje łączyły ją z jej opiekunką. Przy okazji Iwona Kienzler poświęca trochę miejsca Ludwice Marii Gonzadze i temu, co działo się w jej związkach małżeńskich.
Książkę czyta się bardzo szybko. Autorka ma lekkie pióro i nawet nie zauważyłam momentu, w którym dotarłam do końca. Nie musicie obawiać się tego, że ta publikacja jakoś bardzo trąci romansem. Sama miałam co do tego pewne obiekcje, bo nie przepadam za tego typu literaturą, ale na szczęście nie było tu tego aż tak dużo. Podtytuł jest mylący. Jeśli chodzi o fakty historyczne - zostały podane w zrozumiały sposób i nie zostaniecie nimi zasypani od góry do dołu.
Jeśli chcecie przekonać się, co działo się w Polsce za życia Sobieskiego, oraz co stało się po jego śmierci, polecam tę książkę. Wiem, że dzisiaj było krótko, ale nie ma sensu się za bardzo rozwodzić za dobrze napisaną historią.
Iwona Kienzler
Marysieńka i Sobieski. Wielka miłość
Wydawnictwo Lira
Warszawa 2017
Możliwe, że sięgnę po tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka stworzona dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńKinga