SŁOWO BOŻE
Ekran zrobił się czarny. I pojawił się na nim kolejny tekst.
DLACZEGO WASI BOGOWIE POZWALAJĄ, BY DZIAŁY SIĘ TAKIE RZECZY?
Słowa znikają dopiero po kilku sekundach, w chwili, gdy kończy się odtwarzanie nagrania.
Faris Iskander przeżywa właśnie najgorsze chwile w swojej policyjnej karierze. Nie udało mu się udaremnić zamachu terrorystycznego i obwinia się za to, że doszło do detonacji ładunku. Na dodatek aktualnie jest zawieszony w swoich obowiązkach. Jakby tego było mało, kontaktuje się z nim mężczyzna, który twierdzi, że to on stoi za zamachem. Mówi Farisowi, że za 40 godzin na śmierć wykrwawi się ukrzyżowany mężczyzna. Okazuje się, że stawką w grze, którą rozpoczyna zamachowiec, jest nie tylko życie torturowanego przez niego człowieka. Przestępca daje do zrozumienia, że jeśli jego oczekiwania nie zostaną spełnione, w ogniu stanie cały Berlin, w którym aktualnie trwają obchody dorocznych Ekumenicznych Dni Kościoła. Czy policji uda się powstrzymać szaleńca?
Nie chcę zdradzić za dużo, ale powiem, że akcja toczy się dwutorowo. Z jednej strony widzimy to, w jaki sposób policja próbuje zrobić wszystko, by szaleniec nie spełnił swoich pogróżek. Z drugiej strony widzimy pewnego fanatyka religijnego, którego stan psychiczny pozostawia wiele do życzenia. Dlaczego? Tego musicie dowiedzieć się sami.
Faris to pierwszy muzułmański policjant, z jakim miałam do czynienia. Nie jestem w stanie przypomnieć sobie bohatera, który byłby do niego podobny. Pochodzenie Farisa ma dość duże znaczenie w całej opowieści. Patrząc na niego, widziałam, jak łatwo ludziom przychodzi przypinanie innym pewnych łatek. Muzułmanin = terrorysta i trzeba podchodzić do niego nieufnie. Spodobało mi się to, w jaki sposób autorka wykorzystała motyw fanatyzmu religijnego. Nie poszła utartymi ścieżkami i to jest plus tej powieści.
Nieco obawiałam się tego, że Kathrin Lange nie udźwignie ciężaru historii i to będzie kolejna schematyczna powieść o atakach terrorystycznych. Widziałam sporo negatywnych recenzji "40 godzi", ale ja będę bronić tej powieści. Mnie wcisnęła w fotel, zarwałam dla niej noc i zbierałam szczękę, gdy doszłam do kilku ostatnich stron. Nie spodziewałam się takiego obrotu zdarzeń. Jestem ciekawa tego, co autorka będzie miała mi jeszcze do zaoferowania, bo po lekturze tej książki mam apetyt na więcej. Nie tylko dlatego, że w obliczu tego, co się wyprawia na świecie, ta historia jest bardzo aktualna. Ujęło mnie przede wszystkim podejście autorki do fanatyzmu religijnego i relacji międzyludzkich, zwłaszcza na linii ojciec-syn.
Jeśli szukacie książki, która opisuje zamachy terrorystyczne, uważam, że to propozycja dla Was. Brak tutaj stereotypowego myślenia o wyznawcach poszczególnych religii. Ludzi opisuje się poprzez ich czyny, a nie przez to, do jakiego boga się modlą. Pokazuje, do jak wielkich tragedii może doprowadzić fanatyzm religijny. Ja jestem w pełni usatysfakcjonowana po lekturze i czekam na więcej.
Kathrin Lange
40 godzin
Wydawnictwo Media Rodzina
Poznań 2017
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina.
Dawno nie czytałam książki o zamachach terrorystycznych, więc chętnie przeczytam ''40 godzin''. ;)
OdpowiedzUsuńPozycja w sam raz dla mnie, lubię książki w klimatach religijno-politycznych. Krew mnie potem zalewa przez kilka dni po takiej lekturze ale zawsze to lepiej jak książka wzbudza silne emocje niż żadnych.
OdpowiedzUsuńOgólnie to o policjantach czytać nie lubię (jakoś mnie to drażni), ale Twoja opinia mnie mocno zachęciła :)
OdpowiedzUsuńChciałam przeczytać tę ksiażkę, ale boję się, że będzie... za delikatna :/
OdpowiedzUsuńZostaję tu z Tobą na dłużej!
Pozdrawiam ciepło :)
Kasia z niekulturalnie.pl
Raczej unikam książek o wojnach i atakach terrorystycznych
OdpowiedzUsuńChyba nie jest to książka dla mnie. Mimo wszystko chyba nie odnalazłabym się w tej tematyce.
OdpowiedzUsuńJa bardzo chętnie przeczytam, bo myślę, że może mi przypaść do gustu :)
OdpowiedzUsuń