- Nie powiedziałam ci o tym wszystkim po to, żebyś ty mi coś opowiedział. Powiedziałam ci, bo ci ufam.
- A ja ufam tobie - odparł Iks. - I mimo to stoję tu jak kołek. Wszystko co wiem o sobie, budzi we mnie wstyd.
Siedemnastoletnia Zoe ma za sobą trudny rok,. Jej ojciec zginął, a zaprzyjaźniona para staruszków z sąsiedztwa zaginęła bez śladu. Jakby tego było mało, szukając brata podczas burzy śnieżnej, Zoe zostaje brutalnie zaatakowana i widzi coś, czego nie powinna widzieć. I kogoś. Nazwała go Iks. Nie ma pojęcia o tym, kim właściwie jest mężczyzna. Skąd się wziął i dlaczego jego pojawieniu się towarzyszyły dziwne wydarzenia. Jak się okazuje, Iks jest łowcą głów i pracuje na zlecenie lordów z Niziny - mrocznego i brutalnego miejsca, w które trafiają najgorsi szubrawcy. Tym razem przyszedł po bandytę, który zaatakował dziewczynę. By ratować Zoe, łamie wszystkie zasady Niziny i musi ponieść konsekwencje swoich czynów. Czy uda mu się spotkać jeszcze kiedyś Zoe?
Muszę przyznać, że nie oczekiwałam po tej lekturze zbyt wiele. Nie byłam pewna tego, czy przemówi do mnie wykreowany przez Jeffa Gilesa Iks. Zaintrygował mnie jednak jego wątek i postanowiłam przekonać się, co autor ma mi do zaoferowania.
Książka przywaliła mi fabułą w twarz. Nie spodziewałam się kompletnie tego, co znajdę w tej powieści. Byłam nastawiona na łzawy romans. W końcu bohaterowie mieli się nigdy nie spotkać, ale ich drogi się zetknęły, więc myślałam, że historia niczym mnie nie zaskoczy. A tu niespodzianka. Nie chcę zdradzać zbyt dużo, ale ten wątek jest poprowadzony z klasą i nie wywołuje znużenia. Zarwałam dla książki noc, byleby tylko dowiedzieć się, jak zakończy się ta powieść. Zwłaszcza po tym, co zaserwował mi początek czwartej części Na krawędzi wszystkiego.
Bohaterowie wykreowani przez autora wzbudzili we mnie wiele emocji. Zoe na początku nieziemsko mnie drażniła swoją bezmyślnością, ale im bardziej zagłębiałam się w treść książki, tym lepiej rozumiałam jej motywy i byłam w stanie wytłumaczyć sobie jej zachowanie. Podejrzewam, że na jej miejscu zachowałabym się tak samo. Jonah, młodszy brat dziewczyny, jest dzieckiem o skomplikowanej osobowości i było mi go żal. Bardzo przeżył to, co stało się z jego ojcem i nie potrafił odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Zostało to bardzo dobrze pokazane w powieści i za to autorowi należą się wyrazy uznania. Kupiłam jego postać od początku i byłam w stanie uwierzyć w to, że tak zachowują się dzieci z ADHD. Sam Iks był dla mnie zagadką. Trochę się go bałam, ale w sumie nie dziwię się, że Zoe była nim zafascynowana.
To powieść dla młodzieży, ale również osoby dorosłe znajdą tu coś dla siebie. Będą mogły przede wszystkim spojrzeć na świat po tragedii oczami dziecka. Akcja powieści może i nie mknie na łeb, na szyję, ale przez swoje tempo pozwala lepiej poznać bohaterów. To propozycja dla wszystkich czytelników, którzy szukają lekkiej lektury, która pozwoli im na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Idealna na aktualną pogodę.
Z tego co wiem, to ma być pierwszy tom cyklu. Jestem pewna, że sięgnę po kolejny, kiedy tylko ukaże się na rynku. Może i swoje lata mam, ale ta historia mnie zaintrygowała.
Jeff Giles
Na krawędzi wszystkiego
Wydawnictwo IUVI
Kraków 2017
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu IUVI.
Ciekawie się zapowiada! :)
OdpowiedzUsuń