Strony

wtorek, 17 października 2017

Demet Altınyeleklioğlu "Sułtan"

Jeńcy pojmani w czasie wojny, w przeciwieństwie do trafiających do haremu niewolnic, nie byli w stanie uchronić się przed biciem. Zawsze znajdowali jakiś pretekst. Dlaczego krzywo niesiesz tacę? Jeden bat. Źle złożyłaś materac, na którym śpisz. Trzy baty. A to co? Masz brudne paznokcie? Pięć batów.
Ci którzy je biczowali, tak samo byli służącymi. Jedyną różnicą między biczowanymi a biczującymi była ich pozycja w hierarchii. Czasem zastanawiała się, dlaczego tak mocno biją. Nasuwała się jej tylko jedna odpowiedź. Robią to samo, co kiedyś robiono im.
Ta powieść opowiada o losach sułtana Dżema, który był synem serbskiej księżniczki Adrianny i sułtana Mehmeda Zdobywcy. Jako młodzieniec nie bardzo palił się do objęcia władzy. Jego myśli zaprzątały polowania i poezja. Pewnego dnia coś jednak zmieniło się w jego sposobie myślenia. Chcecie się przekonać o tym, jak wyglądała jego walka o tron? Sięgnijcie zatem po powieść Sułtan. Ona udzieli Wam odpowiedzi na to pytanie.
Przyznam się od razu, że jeśli chodzi o świat sułtanów - jestem kompletnie zielona. Nigdy jakoś specjalnie mnie do niego nie ciągnęło, ale kiedy usłyszałam o tej autorce, zwanej turecką Philippą Gregory, musiałam przekonać się na ile jest w tym prawdy i pozwoliłam, by przeniosła mnie ona do czasów Dżema.

W tej powieści autorka stara się pokazać czytelnikom między innymi to, w jaki sposób Dżem stał się obiektem międzynarodowych intryg. Historia nie dała jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, więc Demet stara się stworzyć własną wersję jego historii, próbując jednocześnie być jak najbardziej wierną prawdzie historycznej. Jak wspomniałam, nie siedzę w oriencie, to temat, do którego dopiero zaczynam dorastać, ale autorce udało się zabrać mnie w niezwykłą podróż w czasie. Czytając tę książkę, czułam, że Demet włożyła w opisywaną przez siebie historię całą siebie.

W trakcie lektury zapomniałam o wszystkim, co mnie otacza. Świat, w którym się znalazłam, był brutalny. Zobaczyłam to, do czego musi posunąć się człowiek, by zdobyć tron w Imperium Osmańskim. Im bardziej człowiek potrafił manipulować innymi ludźmi, tym lepiej było dla niego. Zapomnijcie o pięknym świecie z tureckich telenowel. Tu przede wszystkim czeka na Was walka nie tylko o tron, ale także o życie. Wszystkie ruchy są dozwolone. 

Ta książka jest jedną z najbardziej wymagających powieści beletrystycznych, z jakimi miałam do czynienia. Na szczęście język nie stanowił dla mnie przeszkód, to co niezrozumiałe, było wyjaśnione. Musiałam jednak maksymalnie skupić się nad tym, co czytam, by nie pogubić się w wątkach. I w bohaterach. Zwłaszcza że wielu z nich nazywa się tak samo i można dostać kociokwiku, kiedy się o nich czyta.

Autorka potrafi wciągnąć w swoją opowieść, choć początek czytało mi się trochę mozolnie. Potem szło już z górki. Ciekawe było dla mnie to, że mogłam spojrzeć na Europę oczami kogoś, kto w niej nie mieszka. Przewijają się tu bowiem wątki dotyczące rodziny Borgiów. Na końcu autorka informuje czytelników o tym, co stało się z bohaterami, których losy śledziliśmy w trakcie lektury.

Myślę, że to powieść, która zainteresuje nie tylko fanów orientu, ale także i czytelników, którzy tak jak ja, nie mają z nim zbyt wiele wspólnego. To historia o żądzy władzy, opowiedziana w przystępny sposób. Daje do myślenia, a Dżem jest postacią, która zapada w pamięć. Nie tylko ze względu na imię, ale przede wszystkim dlatego, że wywołuje w czytelniku emocje. Nie zawsze pozytywne, lecz o tym przekonajcie się sami.

Demet Altınyeleklioğlu
Sułtan
Wydawnictwo Wielka Litera
Warszawa 2017

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Wielka Litera.

1 komentarz:

  1. To musi być bardzo ciekawa pozycja. Nie czytam często tego typu literatury, ale zaintrygowałaś mnie swoją recenzją.
    Pozdrawiam.
    czytanestrony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)