Powiem wam, co o tym myślę. Myślę, że ludzie świrują, kiedy usiłujesz się zabić, bo tracą nad tobą władzę. Nie podoba im się, że kończysz życie, kiedy chcesz, i nie czekasz na to, co ci pisane. A jeśli pisane ci jest samobójstwo? Przyszło im to do głowy?
Piętnastoletni Jeff, główny bohater powieści i jednocześnie jej narrator, mieszka wraz z rodzicami i siostrą w prześlicznym domku, w prześlicznej okolicy, w prześlicznym mieście. Rodzina może i nie jest idealna, ale jakoś ze sobą wytrzymuje. Wydaje się, że chłopak nie ma żadnych problemów. Przynajmniej tak było do czasu, aż targnął się na swoje życie. Po nieudanej próbie samobójczej trafia do szpitala psychiatrycznego, gdzie ma spędzić 45 dni i wziąć udział w terapii grupowej. Jeff nie chce jednak współpracować. Uważa, że wszystko jest w porządku. Dlaczego więc targnął się na swoje życie?
Przyznam szczerze, że nie wiedziałam, czego mogę spodziewać się po tej książce. Nie znałam opinii na jej temat, gdy po nią sięgnęłam. Byłam jednak ciekawa tego, co popchnęło Jeffa do ostateczności. Skoro jego życie było niemal idealne, to co musiało się stać, że postanowił je zakończyć?
Notatki samobójcy to pisany z perspektywy chłopaka dziennik pobytu w szpitalu psychiatrycznym. Jeff stara się przekonać wszystkich, że tutaj nie pasuje. W przeciwieństwie do dziewczyny, która podpaliła partnera swojej matki, on nie ma problemów. Odmawia psychoterapii, udaje, że nic się nie stało. Zresztą Jeff do całej sytuacji podchodzi z dużą dozą humoru i ironii, dzięki czemu wciągnął mnie w swoją opowieść. Podejrzewam, że gdyby była utrzymana w poważnym tonie, nie byłoby mi tak łatwo przez nią przejść. Nie chcę, żebyście zrozumieli, że w tej książce wyśmiewa się samobójców i ich problemy. Nic z tych rzeczy. Za sprawą Jeffa możemy przekonać się, jak trudno jest przyznać się przede wszystkim przed sobą, że coś jest nie tak. Wolimy dusić pewne rzeczy w sobie niż z kimś porozmawiać.
To słodko-gorzka opowieść o ludziach, którzy muszą zmierzyć się z własnymi demonami. W trakcie lektury śmiałam się, ale także na moich policzkach pojawiły się łzy. To dość mocna książka, pojawiają się dość dosadne sceny, które niektórych czytelników mogą wprawić w zakłopotanie. Myślę, że rodzice powinni przeczytać tę powieść, zanim oddadzą ją w ręce swoich dzieci. Chociaż w sumie ja chyba nie miałabym większych oporów, żeby dać Notatki samobójcy nastolatkowi do czytania.
Nie myślałam, że ta książka wywoła we mnie tyle emocji i zmusi mnie do refleksji. Podejrzewałam, że to będzie jedna z historyjek, o których bardzo szybko zapomnę. Myliłam się. Opowieść o Jeffie i innych pacjentach szpitala psychiatrycznego na długo pozostanie w mojej pamięci. Mam nadzieję, że i Wy nie będziecie rozczarowani, jeśli zdecydujecie się na lekturę.
Michael Thomas Ford
Notatki samobójcy
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Warszawa 2017
O, muszę to mieć!
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuń